Pierwszy tatuaż zrobił sobie, mając 17 lat. - To był wyraz młodzieńczego buntu, to ten na plecach, przedstawiający diabła. Teraz już mi się nie podoba i niebawem go przerobię - tłumaczy.
Kolejnym tatuażem jest łacińska sentencja "Mori Malim Quam Stantem Genibus Vivere" ("Wolę umrzeć na stojąco, niż żyć na kolanach"). To motto życiowe Sulęckiego.
Zobacz również: Wasyl Łomaczenko może zostać mistrzem w drugiej walce!
Niebawem cała lewa ręka pięściarza z Warszawy pokryje się efektownymi symbolami wojennymi. - Nie jestem historykiem, ale lubię czytać o polskich żołnierzach. Doceniam ich bohaterskie czyny, jestem dumny z historii naszego kraju, dlatego też zdecydowałem się na taki tatuaż - zdradza bokser, który na lewym przedramieniu ma już wizerunki walczących żołnierzy, znak PW i pomnik Małego Powstańca.
Na bicepsie powstaje już tatuaż przedstawiający ogromny biało-czerwony krzyż. - Jestem patriotą, za pomocą tatuaży mogę wyrazić szacunek do historii naszego kraju - mówi Sulęcki, który niedawno rzucił wyzwanie Duńczykowi Patrickowi Nielsenowi (23 l., 22-0, 11 k.o.), posiadaczowi interkontynentalnych pasów WBA i WBO.
- Jestem już gotów na walki z lepszymi rywalami. Nielsen? Pokonałbym go w każdej chwili - podsumowuje.