Pacquiao bardzo solidnie przygotował się do tej walki, jednym z jego sparingpartnerów był Amerykanin David Rodela. W wywiadzie dla telewizji HBO Rodela ujawnił niewiarygodne zdarzenie sprzed roku.
- Akurat się ożeniłem. Manny złożył mi serdeczne życzenia i zapytał, czy już kupiłem dom. Odpowiedziałem mu, że jeszcze nie. Manny na to wypisał czek, dzięki któremu wpłaciłem pierwszą, dużą ratę na dom. Byłem w szoku. Przecież nie byłem ani jego rodziną, ani bliskim przyjacielem. Tylko sparingpartnerem, którego wynajmował - opowiadał dziennikarzom Rodela (bo Pacman nikomu nie powiedział o tym szlachetnym geście).
Przeczytaj koniecznie: Piramida władzy w szatni Lecha. Rządzą Serb i Polak
- Co ja teraz mogę Manny'emu zaoferować w zamian? - pytał dziennikarzy Rodela. - Jestem biedny, dzięki Manny'emu mam z rodziną dach nad głową. Mogę mu się odwdzięczyć, przygotowując go jak najlepiej do walki z Marquezem, imitując styl walki Marqueza.
Nie przegap
Pacquiao - Marquez, sobota, 3 w nocy, Polsat Sport