"Reks" zastąpił w starciu z "Dragonem" Andrzeja Wawrzyka, który uległ wypadkowi.
- Długo się nie zastanawiałem. Starcie z Albertem to dla mnie duża szansa - mówi Rekowski, który w tym roku jest najbardziej zapracowanym polskim pięściarzem. To dla niego czwarty pojedynek, po dwóch walkach z Oliverem McCallem i starciu z Mateuszem Malujdą.
Przeczytaj: Froch-Groves 2. Ściągną na Wembley 80 tysięcy fanów!
- Jestem przyzwyczajony do wysokiego tempa, bo w czasach amatorskich boksowałem po 2-3 walki na jednym turnieju. Poza tym kiedy jestem w gazie, lepiej mi się walczy, więc to mój plus. Sosnowski z kolei miał ponadroczną przerwę, co jest jego minusem. Jego forma jest więc niewiadomą, ale jestem gotowy na wszystko. Wychodzimy i się tłuczemy, to będzie twardy bój do ostatniej sekundy - podsumowuje Rekowski.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail