"Super Express": - Czy w sobotę zobaczymy "ostatni taniec" Mariusza Wacha?
Mariusz Wach: - Nie ma takiej opcji!
- Skąd ta pewność?
- Za mną świetne przygotowania. Wszystko przebiegło zgodnie z planem, a swoją robotę na treningach wykonałem w stu procentach. Najpierw byłem na sparingach w Anglii, gdzie sparowałem m.in. z Danielem Dubois i Kashem Alim, później przygotowywałem się w kraju z Tomkiem Duszakiem, Siergiejem Werwejką i Mateuszem Masternakiem.
- Słyszałem, że zmieniłeś podejście do sparingów.
- Tak, bo dotychczas wyglądało to tak, że jechałem do kogoś, imitowałem styl jego rywala, sparowałem 3-4 rundy, a potem wchodził na moje miejsce ktoś inny. To nie ma sensu, bo przede mną 10 ciężkich rund z Bakole, na które muszę być gotowy. Dlatego teraz za każdym razem dokładałem sobie dodatkowe rundy, by zawsze wychodziło 10.
- Podobno też planujesz zmienić styl boksowania.
- Chciałbym. Po walce z Władymirem Kliczką w 2012 roku (Wach przegrał jednogłośnie na punkty - red.) miałem problemy z prawą stopą. Zrobił się odcisk, potem pojawiła się rana, w którą wdarło się zakażenie. Od tamtej pory musiałem opierać ciężar ciała na lewej nodze, przez co stałem bardziej wychylony. Teraz z nogą już nie mam problemu i chciałbym wrócić do stylu sprzed kontuzji, ale na to potrzeba czasu. Przez 7 lat nabrałem nawyków, których ciężko się teraz oduczyć, za bardzo to siedzi w głowie. Ciągle staram się to poprawić, ale nie zmienię tego przez jeden obóz.
- To prawda, że ostatnio mocno zainspirowała cię wygrana walka Macieja Sulęckiego z Gabrielem Rosado?
- Oglądając tę walkę powiedziałem sobie, że chciałbym wylecieć do USA. Nie na stałe, ale np. na 2-3 miesiące treningów i sparingów. Nie ukrywam, że chciałbym tam też walczyć.
- W grudniu stuknie ci 40-stka. Skąd bierzesz tyle energii?
- Po prostu... przeżywam czwartą młodość! Od pewnego czasu coś się zmieniło w moim podejściu do treningów. Wydłużyłem je i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Treningi wprowadzają dużo radości w moje życie.
- Czego spodziewasz się po Bakole w sobotę?
- Że przyjedzie tutaj zmotywowany, bo wygrana ze mną dużo mu da. Myślę, że to będzie bardzo dobry pojedynek.
- Temat rewanżu z Arturem Szpilką już upadł?
- Nie odbyłem ani jednej rozmowy w tej sprawie. Cóż, mam co robić i gdzie walczyć, a skoro Artur i jego promotor nie chcą tego pojedynku, to już ich problem, nie mój.
- Wierzysz, że dostaniesz jeszcze walkę o mistrzostwo świata?
- Tak, ciągle w to wierzę. Chcę walczyć o najwyższe cele, po to trenuję.
Nie przegap!
Gala "Ostatni taniec" w Katowicach
Sobota, 17.30
Polsat Sport