Mariusz Wach

i

Autor: Eastnews

Mariusz Wach: Przeżywam czwartą młodość! [WYWIAD]

2019-04-02 16:18

Mimo ciężkich treningów uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Mowa o Mariuszu Wachu (40 l., 33-4, 17 k.o.), który w sobotę na gali "Ostatni taniec" w Katowicach zmierzy się z pochodzącym z Demokratycznej Republiki Konga Martinem Bakole (26 l., 11-1, 8 k.o.). "Wiking" planuje wielkie zmiany w karierze i zapewnia, że wciąż może namieszać w światowym boksie.

"Super Express": - Czy w sobotę zobaczymy "ostatni taniec" Mariusza Wacha?

Mariusz Wach: - Nie ma takiej opcji!

- Skąd ta pewność?

- Za mną świetne przygotowania. Wszystko przebiegło zgodnie z planem, a swoją robotę na treningach wykonałem w stu procentach. Najpierw byłem na sparingach w Anglii, gdzie sparowałem m.in. z Danielem Dubois i Kashem Alim, później przygotowywałem się w kraju z Tomkiem Duszakiem, Siergiejem Werwejką i Mateuszem Masternakiem.

- Słyszałem, że zmieniłeś podejście do sparingów.

- Tak, bo dotychczas wyglądało to tak, że jechałem do kogoś, imitowałem styl jego rywala, sparowałem 3-4 rundy, a potem wchodził na moje miejsce ktoś inny. To nie ma sensu, bo przede mną 10 ciężkich rund z Bakole, na które muszę być gotowy. Dlatego teraz za każdym razem dokładałem sobie dodatkowe rundy, by zawsze wychodziło 10.

- Podobno też planujesz zmienić styl boksowania.

- Chciałbym. Po walce z Władymirem Kliczką w 2012 roku (Wach przegrał jednogłośnie na punkty - red.) miałem problemy z prawą stopą. Zrobił się odcisk, potem pojawiła się rana, w którą wdarło się zakażenie. Od tamtej pory musiałem opierać ciężar ciała na lewej nodze, przez co stałem bardziej wychylony. Teraz z nogą już nie mam problemu i chciałbym wrócić do stylu sprzed kontuzji, ale na to potrzeba czasu. Przez 7 lat nabrałem nawyków, których ciężko się teraz oduczyć, za bardzo to siedzi w głowie. Ciągle staram się to poprawić, ale nie zmienię tego przez jeden obóz.

- To prawda, że ostatnio mocno zainspirowała cię wygrana walka Macieja Sulęckiego z Gabrielem Rosado?

- Oglądając tę walkę powiedziałem sobie, że chciałbym wylecieć do USA. Nie na stałe, ale np. na 2-3 miesiące treningów i sparingów. Nie ukrywam, że chciałbym tam też walczyć.

- W grudniu stuknie ci 40-stka. Skąd bierzesz tyle energii?

- Po prostu... przeżywam czwartą młodość! Od pewnego czasu coś się zmieniło w moim podejściu do treningów. Wydłużyłem je i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Treningi wprowadzają dużo radości w moje życie.

- Czego spodziewasz się po Bakole w sobotę?

- Że przyjedzie tutaj zmotywowany, bo wygrana ze mną dużo mu da. Myślę, że to będzie bardzo dobry pojedynek.

- Temat rewanżu z Arturem Szpilką już upadł?

- Nie odbyłem ani jednej rozmowy w tej sprawie. Cóż, mam co robić i gdzie walczyć, a skoro Artur i jego promotor nie chcą tego pojedynku, to już ich problem, nie mój.

- Wierzysz, że dostaniesz jeszcze walkę o mistrzostwo świata?

- Tak, ciągle w to wierzę. Chcę walczyć o najwyższe cele, po to trenuję.

Nie przegap!

Gala "Ostatni taniec" w Katowicach

Sobota, 17.30

Polsat Sport

Najnowsze