Jarosław Sokołowski MASA chce się LAĆ z Andrzejem Gołotą! Spuszczę mu WPIER...! [WYWIAD]

2016-04-10 15:31

Jarosław Sokołowski (54 l.) pseudonim "Masa" dwa razy nie stawił się na sądową walkę z Andrzejem Gołotą (48 l.). Podobno chorował. Ale ledwie minął termin rozprawy, na którą Gołota przyleciał z USA, "Masa" porozmawiał z „Super Expressem”. - Mogę się lać z Gołotą! Wyzywam go na pojedynek! Nie przetrwa nawet jednej rundy. Nie daję mu żadnych szans! Zmiażdżę go! - prowokuje były członek mafii pruszkowskiej.

„Super Express”: - Chce się pan lać z Andrzejem Gołotą, ale na rozprawę sądową z nim dwa razy się pan nie stawił. A Gołota przyleciał do Warszawy specjalnie z USA...
Jarosław Sokołowski „Masa”: - A czy ja wyglądam na takiego co się boi Gołoty?!( śmiech). Nie było mnie w sądzie, bo jestem chory. Moje zwolnienie lekarskie do sądu dostarczyła komórka świadka koronnego, więc nie mam pojęcia co tutaj nie zagrało. Nie wiem dlaczego sędzia uznał moją nieobecność za nieuzasadnioną. Sędzia nie jest wyrocznią i życie pokazuje, że się myli. Być może sędzia się przestraszył widząc sławnego Gołotę na sali i dziennikarzy… Jeszcze raz powtarzam: zwolnienie do sądu dostarczyłem.

- Twierdzi pan, że walka Andrzeja Gołoty z Michaelem Grantem była ustawiona. I za to wytoczył panu proces Gołota. I wygląda na to, że wygra, my byliśmy na obu rozprawach (ogłoszenie wyroku 19 kwietnia).
- Ja nie twierdzę, że ustawił, ja to wiem. Ustawił ją Andrzej Kolikowski, czyli "Pershing". Przecież Gołota krótko bo krótko, ale należał do mafii pruszkowskiej. Najpierw latał u "Krakowiaka" a później właśnie u "Pershinga".

- Znów pan rozsierdzi Gołotę…
- I bardzo dobrze! Mówię o nim prawdę. Jeśli on jest taki mocny w gębie, to ciekawe jak się bije. Wyzywam go na pojedynek!

- To byłaby dopiero walka. "Masa" kontra Gołota...
- Gołota nie przetrwa nawet jednej rundy, nie daję mu żadnych szans. Spuszczę mu taki wpie…, że popamięta. Zostanie stłamszony, zmieciony z ringu.

- Gdzie moglibyście się bić?
- Bez różnicy, w jakimś zamkniętym gronie. Zmiażdżę go wszędzie. I nie chcę słuchać od nikogo, że jakiś faul albo coś. Jestem w końcu ulicznikiem. Skrzywdzę go nie po boksersku.

- Skąd ta pewność, biliście się już?
- Nigdy. Pamiętam tylko, jak kiedyś na dyskotece Gołota wyskoczył do mojego kolegi, to dostał nawet nie w papę, ale w klatę i piętnaście metrów na d…. przeleciał. Gołota zawsze się mnie bał.

- Czy to prawda, że wytoczył pan proces Marioli Gołocie?
- Tak, w styczniu mój adwokat złożył pozew przeciwko Mariolce za oczernianie mnie. Żądam od niej 100 tysięcy dolarów. Chcę ją upodlić, chcę, żeby ją bolało. Wiem, że na pewno z nią wygram.

Najnowsze