- Promotorzy zniszczyli mi trochę psychikę. Nie mówię tego w takim sensie, że ich obwiniam itd., ale gala była we Wrocławiu (mowa o gali z walką Masternak - Masson, red.), pewne rzeczy ja załatwiałem, więc ciążyła na mnie duża odpowiedzialność. Na początku walka miała być o tytuł tymczasowego mistrza świata federacji WBA w wadze bridger, potem o inny bardzo fajny pasek plus jeszcze zmiana terminu. To wszystko rozładowało mnie emocjonalnie, do tego rywal był leworęczny, niewygodny i w ringu nie czułem się komfortowo. Sam jestem na siebie trochę zły, bo mimo 37 lat nadal stać mnie na dużo lepszy boks. Z jednej strony był to więc fajny rok, bo wygrałem dwie walki, ale z drugiej - te dwie walki to trochę zmarnowany czas, bo nie były o żadną stawkę i choć moje pozycje rankingowe są dobre, to jednak nie na tyle dobre, by w najbliższym czasie myśleć o starciu o mistrzostwo świata. Na teraz jest to absolutnie nierealne - powiedział nam Masternak tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
Mateusz Masternak o swojej karierze: Koniec jest już bliski
Minęło kilkanaście dni, ale humor "Masterowi" się nie poprawił. Wrocławianina spotkaliśmy na gali w Dzierżoniowie, podczas której w walce wieczoru Kamil Bednarek pokonał Jana Czerklewicza i został mistrzem Polski w wadze super średniej. Gdy zapytaliśmy go, czy ten rok będzie ostatnim w jego karierze, odpowiedział:
- A zdziwiłaby cię odpowiedź jakbym ci powiedział, że to już koniec? Nie no, jeszcze nie koniec, ale koniec jest bardzo bliski, ale pamiętajmy, że koniec jest zawsze początkiem czegoś innego. Na pewno nie będę robił oficjalnej walki na zakończenie kariery, ale brakuje mi jednej wygranej do 50 zwycięstw, więc ten jeden pojedynek trzeba by stoczyć - zaznaczył Masternak.
Mateusz Masternak o rozmowie z Arturem Szpilką: Mamy dla kogo żyć, zarobiliśmy, mamy domy, rodziny i to jest największa wartość
Podopieczny Piotra Wilczewskiego zdradził nam też szczegóły szczerej rozmowy z Arturem Szpilką.
- Artur zwrócił uwagę na to, że człowiek zawsze patrzy przed siebie, a nie za siebie. Powiedział mi: "Zobacz, ilu chłopaków boksowało w lidze, wielokrotni mistrzowie Polski, tyle lat poświęcili na pięściarstwo, na mordercze treningi, a z boksu oprócz wspomnień i kontuzji nie mają nic. A popatrz na nas - mamy dla kogo żyć, zarobiliśmy, mamy domy, rodziny i to jest największa wartość". I to powiedział Artur Szpilka, zawsze ten sam, ale jednak inny. Te jego słowa to prawda i duża wartość. Do boksu podchodzę z dużym sentymentem, boks dał mi wspaniałą przygodę i wspaniałą pasję, ale pojawiają się teraz różne dylematy - zakończył Masternak.