Patryk Szymański uchodził niegdyś za wielki talent i przez wiele lat walczył i trenował w Stanach Zjednoczonych. W październiku 2018 roku w Zakopanem doznał pierwszej porażki w karierze, kiedy to przegrał przez techniczny nokaut w 4. rundzie z Fouadem El Massoudim. W narożniku Szymańskiego stał wówczas Śp. Andrzej Gmitruk, który po pojedynku powiedział, że Patryk nie powinien już dalej boksować. Pochodzący z Konina pięściarz wrócił między liny w pamiętnym pojedynku z Robertem Talarkiem w kwietniu 2019 roku w Katowicach i po dramatycznej walce, w której obaj leżeli łącznie 10 razy na deskach, przegrał przez t.k.o. w 5. rundzie.
Po boju z dzielnym górnikiem Talarkiem Szymański ogłosił zakończenie kariery. Po kilku miesiącach się jednak rozmyślił i wrócił do treningów. Wrócił do ringu w październiku 2019 roku i wypunktował Denisa Kriegera. Uwierzył w siebie i półtora miesiąca później w Radomiu wyszedł do Ukraińca Andrija Welikowskiego. To były jednak za wysokie progi – Ukrainiec wygrał przez techniczny nokaut w 4. rundzie.
Szymański od pewnego czasu zaczął umieszczać w Internecie filmiki z treningów, ale wydawało się, że to czysta rekreacja. Pięściarz jednak znów zapragnął wrócić między liny.
– Zobaczyłem trening z trenerem Koperskim i wpis Patryka i się mocno zaniepokoiłem. Napisałem do niego sms-a, by się upewnić, że nie myśli nad powrotem do ringu, bo definitywnie walka z Welikowskim miała być jego ostatnim pojedynkiem w karierze. Zapewnił, że na razie trenuje dla zdrowia. Potem filmiki pojawiały się coraz częściej, a Patryk podjął decyzję, że chce jeszcze raz spróbować – wyjaśnił Mateusz Borek w magazynie Etoto „W ringu”.
Patryk Szymański szczerze o problemach zdrowotnych. Naprawił nos i rusza po pas!
Pojedynek Szymańskiego z Gorgoniem odbędzie się w wadze superśredniej. Ostatnio pięściarz z Konina walczył w kategorii średniej.
- Czuję się dobrze i chce boksować dalej – zapewniał Szymański w magazynie „W ringu”. – Nie do końca docierało do mnie to, że mogę zostawić taki kawałek mojego życia. Boksuję 20 lat, kocham to i czuję, że mogę jeszcze wejść na poziom, o którym zawsze marzyłem. Wiem, ze nikt już we mnie nie wierzy, ale to dla mnie dodatkowa motywacja. Za 2 lata mógłbym żałować, że nie spróbowałem. Pojedynek w wadze superśredniej będzie trochę eksperymentalny, bo nie chcę katować organizmu zbijaniem wagi. Za dwa-trzy miesiące będę już w stanie zbić wagę do średniej – przekonywał Szymański.
Karta gali MB Boxing Night 7: Na krawędzi prezentuje się w tym momencie tak:
Wciąż nie ma rywala dla bohatera walki wieczoru Roberta Parzęczewskiego. – Była wstępna zgoda z teamu Roberta Talarka, ale następnego dnia okazało się, że chłopak ma koronawirusa, jest w kwarantannie i nie może trenować – wyjaśnił szef MB Promotions, który dodał: - Myślę że to kwestia 72 godzin, żeby udało nam się tę kartę dopiąć.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj