Mike Mollo

i

Autor: Eastnews Mike Mollo

Mike Mollo przed pojedynkiem z Arturem Szpilką: Zleję go i pokrzyżuję mu plany

2013-01-26 21:36

Za tydzień (1 lutego) niepokonany Artur Szpilka (23 l.) zmierzy się w Chicago z Mikiem Mollo (32 l.). Amerykanin jest przekonany, że pokrzyżuje plany "Szpili", który już podpisał kontrakt na walkę 23 lutego z Krzysztofem Zimnochem.

"Super Express": - Nie obawiasz się, że Szpilka zaatakuje cię z główki, tak jak to zrobił na konferencji prasowej z Krzysztofem Zimnochem?

Mike Mollo: - Nie, nie jestem ani strachliwy, ani tak głupi, aby się dać Szpilce sprowokować. Ja chcę stoczyć tę walkę i dostać za nią czek z wypłatą.

- Ile zarobisz za to starcie?

- To dobra suma, jestem zadowolony. Ale nie chcę rozmawiać o szczegółach. Z tego, co wiem, nasza walka cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Mam nadzieję, że do UIC Pavilion przyjdzie 6 tysięcy polskich fanów i wypełnią go po brzegi. Przecież w Chicago mieszka najwięcej Polaków na świecie.

- Szpilka odgraża się, że pośle cię na deski.

- Szpilka za dużo gada, siłę trzeba pokazać w ringu, a nie poza nim. Jestem pewien, że wygram i Szpilka nie stoczy tego pojedynku z Zimnochem, bo po moich ciosach nie będzie w stanie co najmniej przez 3 tygodnie walczyć. Pamiętasz moją walkę z Andrzejem Gołotą?

- Tak, bo sprawił ci niezłe lanie...

- Owszem, przegrałem, ale zmasakrowałem mu oko.

- Podobno chętnie byś stoczył z Gołotą rewanżowy pojedynek?

- Raczej nie, uwielbiam Andrzeja, ale nie jest już w wieku na staczanie rewanżów, niech walczy z Saletą, będą mu kibicował. Gołota był jednym z najlepszych pięściarzy wagi ciężkiej w historii i cztery razy powinien być mistrzem świata. Niestety, w walkach z Byrdem i z Ruizem go oszukano. A mnie oszukano w walce z Gołotą.

- Nie dali ci za nią pieniędzy?

- Dali, ale mój menedżer wziął wszystko.

- Chyba eksmenedżer?

- Tak, teraz sam jestem swoim menedżerem i jest mi z tym dobrze, bo trudno samego siebie oszukać. Kocham boks, ale nienawidzę bokserskiego biznesu.

- Walkę z Gołotą zadedykowałeś swemu zmarłemu bratu. Teraz też tak zrobisz?

- Każdą walkę dedykuję bratu, tę ze Szpilką też. Brat zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków w 2000 roku i każdego dnia o nim myślę. Próbowałem zrobić wszystko, by mu pomóc, jednak się nie udało. To dla mnie straszna tragedia, chyba nigdy się już z niej nie otrząsnę. Boks jest teraz dla mnie najlepszą terapią, która pozwala mi o tym zapomnieć.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze