Walka Marianny Schreiber i Patrycji Hefki z Karoliną i Patrycją Porzucek budziła mnóstwo emocji. Było to jedyne starcie kobiet na gali PRIME 12, ale wyjątkowo gorące. Zła krew buzowała między zawodniczkami na programach, a ujście znalazła w klatce. Od pierwszego gongu była to prawdziwa awantura. Schreiber starała się zaskoczyć rywalki latającymi kopnięciami, ale wykonała je nieumiejętnie. Gdy zawiódł element zaskoczenia, całkowicie się pogubiła.
Jaś Kapela przegrał z tiktokerem na PRIME 12. Leżał więcej niż bił i ogłosił koniec
PRIME 12: Marianna Schreiber zdyskwalifikowana! "Nabrałaś się czegoś?"
Siostry Porzucek mocno postawiły się faworyzowanym rywalkom. Ten opór jakby zaskoczył Schreiber i Hefkę. Pierwsza z nich w trudnej sytuacji zdecydowała się na szaleńczy i niedozwolony atak od tyłu na jedną z sióstr, za co została ukarana ujemnym punktem. To upomnienie nie przyniosło jednak skutku. W drugiej rundzie Marianna jeszcze raz straciła nad sobą kontrolę i zmusiła sędziego do drugiej interwencji!
Pod siatką przeżyła też moment słabości, gdy nogi się pod nią ugięły. Zdezorientowany sędzia Piotr Michalak zaczął obawiać się o jej stan. - Nabrałaś się czegoś? - spytał wprost zawodniczkę, która zaprzeczyła. Do klatki wezwano lekarza, który pozytywnie ocenił stan Schreiber i pozwolił kontynuować walkę. Ta nie potrwała jednak długo, bo w trzeciej rundzie Marianna ponownie wykonała nieprzepisowy atak, a trzecie upomnienie oznaczało jej dyskwalifikację!
PRIME MMA 12: Relacja na żywo. Bagieta z pierwszą wygraną w K-1! Marcoń czy Murański? [WYNIKI WALK]
Bolesna porażka Schreiber z siostrami Porzucek
Schreiber została wyprowadzona z klatki, a mocno rozbita jej partnerka "Mała Czarna" musiała sama kontynuować walkę z siostrami Porzucek. Te dopięły swego w ostatniej czwartej rundzie, gdy lekarz nakazał przerwać pojedynek, mimo że Hefka chciała bić się dalej.
- Chciałem wręczyć Mariannie ten puchar. Niestety wyrzucili ją z ringu (...) Ale Marianka, będzie czekał u mnie świeży i wypolerowany. Trzymaj się, cudownie było obserwować jak znowu spi***alasz od walki - skomentował to wszystko "Szalony Reporter", który miał wręczyć puchar przegranym. Zarówno Schreiber, jak i Hefki nie było już w klatce.
