O "Żelaznym Mike'u" można powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że nie jest rozrywkowym człowiekiem. Już podczas trwania bogatej kariery pięściarskiej prowadził wystawne życie i po odwieszeniu rękawic na kołek w zasadzie nic się nie zmieniło. Dzieje się tak również dzięki biznesowi, który Amerykanin zaczął prowadzić. Co najważniejsze w niewielu miejscach byłby on legalny.
Artur Szpilka domaga się rewanżu z Tomaszem Adamkiem?! Padła propozycja
Były pięściarz nie ukrywa swojej miłości do marihuany. Na jego profilach w mediach społecznościowych często pojawiają się zdjęcia z jointami, czy w "towarzystwie" tej rośliny. Jak sam przyznał na jego ranczu wypala się "tony zioła" miesięcznie. W 2016 roku Tyson zadebiutował ze swoją firmą, która zajmuje się sprzedażą produktów z konopiami.
Amatorów "trawki" na całym świecie jest mnóstwo, więc ma to swoje przełożenie na zyski. Szacuje się, że Tyson na marihuanie zarabia miesięcznie pół miliona funtów, czyli ponad 2,5 mln złotych. To jednak nie koniec. Amerykanin buduje w Kalifornii ośrodek, gdzie główną rozrywką będzie palenie jointów. Cały kompleks ma mieć powierzchnię aż 169 hektarów.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj