Meyna na zawodowych ringach stoczył 14 walk - 13 z nich wygrał, w tym dziewięć przed czasem. Dwa ostatnie pojedynki zakończył już w 1. rundzie, a na szczególne wyróżnienie zasługuje ekspresowe zwycięstwo z Adamem Kownackim. Meyna zdemolował rywala w zaledwie 45 sekund.
Wach z kolei w sobotę wyjdzie do ringu już po raz 50. Na koncie ma 38 zwycięstw (w tym 20 przed czasem) i 11 porażek. Między linami rywalizował z takimi pięściarzami jak Władimir Kliczko, Moses Itauma, Kevin Lerena, Dillian Whyte, Artur Szpilka czy Martin Bakole.
Będzie to zatem starcie młodości z doświadczeniem. - Meyna jest młodym wilkiem, ma sporo energii i potencjału. Jego młodość stawia go w roli faworyta, ale z drugiej strony Wach ma to doświadczenie, które niejednokrotnie okazywało się kluczowe. To naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Nie można lekceważyć ani jednego, ani drugiego - powiedział nam Dariusz Michalczewski, który spod ringu obserwować będzie starcie w Sopocie.
Kacper Meyna o Karolu Nawrockim: To w porządku kolega, przyjaciel
- Znamy się siedem lat. Trenowaliśmy razem, nawet wyciskaliśmy ciężary na klatkę. Kto był lepszy? To niech już Karol Nawrocki powie, on na pewno pamięta (śmiech). Delikatnie też sparowaliśmy, ale to było bardziej w formie zabawy. Karol to w porządku kolega, przyjaciel. Jako przedstawiciel IPN-u bardzo pomagał dzieciom z zakładów poprawczych. Dawał im możliwość wyjechania, potrenowania z zawodnikami, dzięki niemu dostawali przepustki i mogli chociaż na chwilę zaznać życia codziennego. Zawsze powtarzał, że nie można ich skreślać - zdradził nam Meyna.