- Maciek to dla mnie pseudo bokser, nie wygrał żadnej ważnej walki - prowokował Głażewski. - Paweł, uspokój się, bo trochę się zakwasiłeś - ripostował Miszkin.
Potem obaj spięli się, ale do bijatyki nie doszło. - Ja pierwszy go nie uderzę, energię zostawiam na sobotę - zapewniał po wszystkim "Głaz". - Jestem za stary na takie numery - mówił z kolei Miszkin. Emocji w sobotę w Legionowie zatem na pewno nie zabraknie.