"Super Express": - O waszej walce mówiło się od lat. Jedni cieszą się, że wreszcie do niej dojdzie. Inni mówią, że dojdzie do niej za późno. Zwłaszcza dla pana, bo teraz faworytem będzie chyba Pudzianowski.
Paweł Nastula: - I dobrze, niech będzie faworytem (śmiech). To nie ma znaczenia. Też chciałem, by do naszej walki doszło kilka lat wcześniej, mówiło się o niej od 5 lat. Mariusz nie czuł się na tyle pewnie, żeby ze mną walczyć. Wreszcie podjął wyzwanie. Może teraz, gdy nabrał doświadczenia, stworzymy lepsze widowisko.
Szef KSW o zawodniku: To kawał gów... [WIDEO]
- Pudzianowski w MMA stoczył 11 walk, pan - 10, ale przy całym pańskim dorobku w sportach walki Mariusz jest żółtodziobem.
- No jest (śmiech). Rankingi i medale jednak nie walczą, podobnie jak nazwiska. Walczą ludzie i wiele zależeć będzie od tego, jak obaj przygotujemy się do walki.
- Trudno wyczuć u pana niechęć w stosunku do "Pudziana". On też mówi o panu z szacunkiem...
- Niektórzy chcieliby widzieć wrogość. W życiu prywatnym nie przepadamy za sobą, ale szanujemy się i myślę, że nie będzie przed walką żadnych pyskówek i obrażania się.
- Jako mistrz olimpijski w judo czuje się pan jak ryba w wodzie, walcząc w parterze. Taki będzie plan na walkę?
- Mariusz zrobił duże postępy, również w parterze. Nie wiem, jaki będzie miał plan, czy będzie to stójka, czy parter. Faktycznie, stoczyłem więcej walk w parterze niż on, czy to w judo, czy w MMA. Ale nasze starcie może skończyć się i tu, i tu.
- Ma pan 44 lata. W takim wieku trzeba specjalnych metod treningowych? Trzeba się oszczędzać?
- Czas zarzynania się minął dawno, a ciężkie treningi powodują, że chce mi się wymiotować. Musi być więc ich mniej i są dopasowane do wieku. Mój organizm dużo wolniej regeneruje się niż nawet 5 lat temu. Po ciężkim treningu potrzebuję minimum 2 dni, by dojść do siebie. Nie ma co ukrywać - jest znacznie ciężej.
- Po porażce z Karolem Bedorfem rok temu nie mówił pan otwarcie o emeryturze. Teraz zapowiedział pan, że pojedynek z Pudzianowskim będzie ostatni.
- Tak, i to bez względu na wynik. Zostawiam sobie 1 procent szans, ale na 99 procent to będzie koniec. Zbić Pudziana i odejść na emeryturę - to byłoby piękne.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail