To był króciutki popis agresji i energii w wykonaniu Trybsona. Wysocki, który prawdopodobnie o walce na gali PLMMA 70 dowiedział się kilka dni przed wydarzeniem, tylko w pierwszych sekundach stawiał jakikolwiek opór. Potem padł na deski i rozpoczął walkę o przetrwanie. Trybson bił pięściami, łokciami, zdominował lżejszego rywala i wreszcie doprowadził do przerwania walki. Dla byłej gwiazdy Warsaw Shore to drugie zwycięstwo w karierze. Niestety, trudno stwierdzić, czy cokolwiek warte. Wysocki pojawił się bowiem na warszawskim Torwarze przypadkiem. Cała machina marketingowa federacji zapowiadała, że Paweł Trybała zmierzy się z Marcinem Najmanem.
Tyle, że jak się później okazało, to był tylko żart Mirosława Oknińskiego. No koń by się uśmiał.