Grabowski jest mistrzem M-1 królewskiej kategorii, Tybura - zwycięzcą turnieju Grand Prix tej wagi. - Damian nie jest moim kolegą. Ale nie sparowaliśmy razem, nie ćwiczyliśmy. Kiedyś byłem na jego walce, a potem rozmawialiśmy chwilę i żartowaliśmy, że w końcu i my spotkamy się w ringu - wspomina Tybura. - Tym bardziej że wygrałem wszystkie walki dla M-1, więc w końcu czas bić się o tytuł - dodaje.
SZOK! Zawodnik MMA pobił gwiazdę porno [ZDJĘCIA]
Piątkowa gala będzie wyjątkowa dla organizacji M-1. - Nie dość, że jubileuszowa, to jeszcze dzień wcześniej 50. urodziny obchodzi jeden z właścicieli federacji Wadim Finkesztejn. W Sankt Petersburgu na pewno nie zabraknie drugiego właściciela - Fedora Emelianenki, a i Władimir Putin, który lubi MMA, może zasiądzie na trybunach. Mimo napięć politycznych polscy zawodnicy są przez federacje traktowani bardzo dobrze. Mam w Rosji wielu kibiców - mówi Tybura, który został uznany za objawienie roku 2013 polskiego MMA. Grabowskiego eksperci mianowali zawodnikiem roku. - Damian jest doświadczony. Czuję, że będziemy walczyć w stójce. Moim atutem jest parter, ale Grabowski też potrafi w nim walczyć. Oczywiście za zdetronizowanie mistrza przewidziane są dodatkowe pieniądze, ale nie powiem jakie - uśmiecha się Tybura.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail