Robert Parzęczewski - nadchodzi czas Araba_1_PUBL

i

Autor: NEWSPIX.PL Robert Parzęczewski - nadchodzi czas Araba

Polski Arab chce podbić Europę

2018-12-28 5:00

Robert Parzęczewski (25 l., 22-1, 15 k.o.) to jedno z największych odkryć 2018 roku w polskim boksie. Od marca stoczył 4 pojedynki i wszystkie skończył przed czasem, a tuż przed świętami brutalnie zlał doświadczonego Dariusza Sęka (32 l., 28-5-3, 10 k.o.) w Radomiu (t.k.o. 2 runda). Popularny „Arab” ma dużo argumentów, by zostać nową gwiazdą polskiego boksu.

„Super Express”: - Przed walką z Sękiem daliśmy w „SE” tytuł „Nadchodzi czas Araba”. Mieliśmy rację?

Robert Parzęczewski: - Chciałbym powiedzieć „umarł król, niech żyje król”, ale na to przyjdzie jeszcze pora. Na razie skupiam się na rozwoju, na tym by iść do przodu.

- Spodziewałeś się, że walka z Sękiem tak szybko się zakończy?

- Miałem za sobą świetne i drogie przygotowania i po takim obozie nie mogłem wypaść źle. Postawiłem wszystko na boks, 90% gaży poszło na sparingpartnerów z Wielkiej Brytanii. Już po pierwszym nokdaunie wiedziałem, że Darek jest naruszony.

- W poprzednich walkach często za bardzo się „podpalałeś”. Z Sękiem zobaczyliśmy dojrzałego Araba.

- Po pierwszym nokdaunie niepotrzebnie się rzuciłem i wpadłem w liny, ale trenerzy szybko mnie uspokoili, po chwili trafiłem ponownie i walka szybko się skończyła. Mam już 25 lat więc czas najwyższy zmądrzeć i dojrzeć.

- „Wyczyściłeś” polskie podwórko w wadze półciężkiej. Co będzie dalej?

- Czas zrobić kolejny krok i wejść na poziom europejski. Moim celem na 2019 rok jest Niemiec Dominic Boesel, a w zasadzie jego pas EBU.

- Zrobisz sobie dłuższy odpoczynek?

- Najpierw muszę sprawdzić ręce. Nie chciałem mówić przed walką, ale mam pewien problem z rękami, nie wszystko jest tak, jak powinno. Ale jeśli zdrowie pozwoli, jeszcze przed nowym rokim wracam do treningów.

Mateusz Borek o Robercie Parzęczewskim: Do takich ludzi świat należy!

Robert ma 25 lat, systematycznie czyni postępy i jest bardzo uczciwym człowiekiem. Jest rozsądny, analityczny. 70% zawodników po podpisaniu kontraktu na walkę z Sękiem już by liczyło, na co wydać gażę, a on zainwestował prawie wszystko w sparingi.

Robert  jest świadomy tego, czego chce. Nie porywa się z motyką na słońce, sam mruży oko, gdy widzi siebie na 5. miejscu w rankingu WBO. Do takich ludzi świat należy! Nie wiem, jak daleko zajdzie, ale w Radomiu zrobił kolejny krok. Sęk przetrwał niedawno 7. rund z Brytyjczykiem Anthonym Yarde, a „Arab” potrzebował 5 minut 35 sekund eksplozywnego boksu i było po zabawie.

Najnowsze