- Kilka lat temu do pracy w zakładzie pogrzebowym "wkręcił" mnie kolega - wspomina Gromadzki, który dorabia także, pracując jako ochroniarz w dyskotece i trener kick-boxingu. - Poznałem ten biznes od środka i postanowiłem założyć własny - tłumaczy pięściarz, który zakład Memento Mori (pamiętaj, że umrzesz) w Katowicach prowadzi od trzech lat.
Jak wspomina Gromadzki, pierwszy rok w pogrzebowym biznesie to była walka o utrzymanie się na rynku, drugi - odrabianie strat, trzeci - już zysk. Pierwsze miesiące tego roku były już na plusie.
Gromadzki jest innowacyjnym przedsiębiorcą, jako pierwszy w Polsce wprowadził... relacje internetowe z pogrzebów.
- To oferta skierowana dla tych, którzy nie mogą pojawić się na pogrzebie, bo są np. za granicą. Polacy są jednak społeczeństwem bardzo tradycyjnym i formuła jeszcze się nie przyjęła, mimo że jest to bezpłatny dodatek do usług pogrzebowych. Może za pięć czy 10 lat będzie inaczej? W każdym razie chcę być pionierem, transmitowaliśmy już pogrzeby m.in. do USA i Luksemburga - mówi nam.
Gromadzki przyznaje, że pracy jest mnóstwo. - Jestem jedynym pracownikiem biurowym, zatrudniam tylko ludzi do noszenia trumien. Chciałbym móc zatrudnić w biurze choć jednego pracownika, by bardziej skupić się na boksie - twierdzi. Gromadzki na ringach amatorskich stoczył 105 walk, 31 przegrał. Najdalej zaszedł do ćwierćfinału mistrzostw Polski. Walczył też jako zawodowy kick-bokser z bilansem 5-3. Jeśli kariera bokserska nie potoczy się po jego myśli, na pewno sobie poradzi.
- Mam jeszcze 5-6 innowacyjnych pomysłów. Kiedyś zastanawiałem się nad otworzeniem wrotkarni w Katowicach, ale za długo myślałem i ktoś mnie uprzedził. Nie zamierzam jednak zdradzać, co chodzi mi po głowie, bo nie wybaczę sobie, gdy znów mnie wyprzedzą - śmieje się.