"Super Express": - Na kilka dni przed walką jesteś bardzo pewny siebie...
Przemysław Majewski: - Tak, bo wiem, że wygram tę walkę i przywiozę te ładne pasy do Stanów. Od początku tego pojedynku narzucę przeciwnikowi mój styl, czyli bokserskiej "Maszyny", cały czas prącej mocno do przodu.
- Poznałeś na konferencji prasowej swego przeciwnika. Jakie zrobił na tobie wrażenie?
- Spokojny facet. W sobotę w ringu znajdziemy odpowiedzi na wszystkie pytania i poznamy się bliżej.
- Pojedynek będzie tym trudniejszy, że zmierzysz sie z rywalem na jego terenie, w Danii...
- Nikt nie obiecywał mi, że będzie łatwo. Ja lubię wyzwania, motywują mnie. A trudniej zdobyte zwycięstwo smakuje jeszcze lepiej.
- A na deser dostajesz dobrą kasę?
- Z każdą kolejną walką dostaję troszkę większą sumkę. Ale ważniejsza od kasy jest euforia po wygranej. Ona jest bezcenna i trudno to uczucie przeliczyć na jakiekolwiek pieniądze. Ale w ringu na piwko trzeba zarobić i fajnie jest mieć grosz w kieszeni.
- Jak ci się podobają kobiety w Danii, są ładniejsze od Amerykanek?
- Są bardzo sexy i urocze, ładniejsze od Amerykanek, ale nikt nie dorówna naszym pięknym Polkom.