Balski nie jest faworytem starcia z Babiciem, ale zdaniem wielu ekspertów ma realne szanse na zwycięstwo z niepokonanym Chorwatem. Adam w środę wyleciał do Londyny, ale jak zdradził jego promotor dopiero we wtorek okazało się, że do tego pojedynku dojdzie na sto procent.
Balski przed walką życia: Prędzej mnie wyniosą z ringu, niż się poddam [TYLKO U NAS]
Ale po kolei. Najpierw pojawiły się problemy Balskiego z wjazdem do Londynu.
- Podpisaliśmy kontrakt na tę walkę wiele tygodni temu. Byliśmy z tego bardzo zadowoleni - warunki finansowe dosyć skromne, gaża nie taka jak oczekiwaliśmy, ale uznaliśmy, że to jest walka, w której nie jedziemy po kasę, tylko jedziemy z dużymi szansami na zwycięstwo. Wierzymy w to głęboko. Od razu się więc zgodziliśmy i Adam rozpoczął przygotowania. Nagle jednak powiedział gdzieś pod nosem, że on nie jest przekonany, czy może w ogóle wjechać do Wielkiej Brytanii, bo kiedyś tam miał jakieś przygody nie do końca zgodne z prawem, jakaś bójka itd. Potem Adam dopowiedział, że kiedyś nawet próbował wjechać do Anglii, ale nie został wpuszczony. Okazało się, że nie ma procedury, dzięki której można to jakoś szybko sprawdzić i pewne sprawy zweryfikować, więc organoleptycznie zapakowaliśmy Adama i Jacka Szelągowskiego, wyposażyliśmy ich w komplet właściwych dokumentów potwierdzających cel podróży, konferencje prasowe itd., Matchroom też było oczywiście pod telefonem i wysłaliśmy ich do Londynu. Na lotnisku rzecz jasna duży cyrk, panowie oczywiście od razu na bok, dłuższe wyjaśnianie, ale po sprawdzeniu całej dokumentacji Adam został wpuszczony i potem bez kłopotu wrócił do kraju - zdradził Andrzej Wasilewski w rozmowie z "Super Expressem".
Na tym jednak nie koniec. Po kłopotach z wjazdem pojawiły się kłopotu z badaniami i zdrowiem.
- Rynek brytyjski wymaga więcej badań medycznych i jedno z ostatnich takich badań, wydawało się, że szeregowe, wykazało, że jest podejrzenie pewnego dużego zdrowotnego problemu Adama, który by absolutnie przekreślał tę walkę. A więc kolejne badania na szybko, poszerzające wiedzę, dogłębniejsze i dopiero we wtorek, czyli cztery dni przed walką okazało się, że wszystko jest w porządku i Adam może boksować - dodał szef Knockout Promotions.
Ostatecznie wszystko skończyło się zatem po myśli Balskiego oraz Wasilewskiego i kaliszanin wyjdzie w sobotę do ringu.