Kownacki po 20 wygranych walkach był już naprawdę blisko starcia o coś dużego. Niestety jego droga do batalii o pas mistrza świata, przynajmniej na jakiś czas, mocno się wydłużyła po porażkach z Heleniusem.
"Babyface" nadal jednak wierzy, że może zostać pierwszym polskim czempionem w królewskiej wadze ciężkiej. Premierowy krok zamierza postawić właśnie 30 lipca w walce z Demirezenem. Co prawda Kownacki miał powrócić na ring na początku lipca w Londynie, a jego rywalem miał być Dereck Chisora, ale ostatecznie wybrał Turka i kontynuację przygody z PBC.
Przed potyczką z Demirezenem Kownacki zdecydował się na bardzo szczere wyznanie.
- To najważniejsza walka w mojej karierze. Muszę ją wygrać, jeśli chcę się utrzymać w grze. Trenuję bardzo ciężko i jestem gotowy wrócić na zwycięską ścieżkę. Narodziny dwójki dzieci zmieniło mocno moje życie, teraz więc muszę bardziej poświęcić się tym przygotowaniom i upewnić się, że pozostanę cały czas skoncentrowany. Po porażkach z Heleniusem nie pomyślałem nawet przez chwilę, że to mój koniec. Mój cel się nie zmienia i chcę zostać mistrzem świata wagi ciężkiej. Do tego dążę - przyznał.
Kownacki zdradził również na czym głównie skupia się na obozie przed walką z Turkiem.
- Skupiamy się teraz na pracy nóg. Pamiętam jak przebywając na obozie Władimira Kliczki byłem pod wielkim wrażeniem tego, jak on porusza się na nogach. Ostatnie walki nie poszły tak jak sobie tego życzyłem, więc wróciłem do podstaw podczas treningu. Musiałem to zrobić, by móc potem poczynić następne kroki - zakończył.
Polsko-polska bitwa w walce wieczoru gali KnockOut Boxing Night 23! Wymowny komentarz Artura Szpilki