Kliczko po raz ostatni w ringu zaprezentował się 29 kwietnia 2017 roku, przegrywając po epickiej batalii z Anthonym Joshuą. Wcześniej z kolei, po wielu latach dominacji, stracił trzy mistrzowskie pasy w starciu z Tysonem Furym. O rewanżu z "Królem Cyganów" mówiło się wielokrotnie, ale ostatecznie do niego nie doszło.
To jednak nie oznacza, że panowie w przyszłości nie zmierzą się po raz drugi. Młodszy z braci Kliczków jest teraz pochłonięty wojną w Ukrainie, ale w rozmowie z "Bildem" po raz kolejny wspomniał, że po głowie chodzi mu powrót do boksu.
Kliczko pogratulował Fury'emu efektownej wygranej z Dillianem Whyte'em, a przy okazji dodał, że wciąż jest w świetnej formie.
- Nauczyłem się, że pomimo wojny nie należy zapominać o normalnym życiu. Bardzo się cieszę z wygranej Fury'ego. Nie chcę obiecywać niczego wielkiego, ale jestem w dobrej formie i jeśli wojna na Ukrainie dobiegnie końca niebawem, to kto wie, może znów zamarzę o pobiciu rekordu George'a Foremana. To jest dla mnie motywacja każdego dnia. Jeśli wojna się skończy, to może znów porozmawiamy na ten temat - zdradził Kliczko.
Foreman odzyskał pas mistrza świata w wieku 45 lat, wygrywając w 1994 roku z Michaelem Moorerem. Kliczko miesiąc temu świętował z kolei 46. urodziny.
Bokserski mistrz napadnięty i okradziony. „Przystawili mi pistolet do głowy”