Na początku tego roku w organizmie Jabłońskiego wykryto hormon żeński, co mogło być spowodowane albo stosowaniem dopingu albo chorobą nowotworową. Bokser z Gdyni przeszedł nawet... badanie wykrywaczem kłamstw, by oczyścić swoje imię.
- Wariograf potwierdził, że nigdy nie stosowałem zabronionych środków. Jestem w trakcie specjalistycznych badań lekarskich i wierzę, że wszystko się dobrze skończy - mówi Jabłoński, który celuje w złoty medal warszawskiego turnieju.
- W 2010 roku zdobyłem brąz, w 2012 - srebro. Czas na zwycięstwo. Kiedyś ten turniej wygrywali Lennox Lewis i Aleksander Powietkin. Marzę o podobnej karierze - zwierza się "Super Expressowi".
30. edycja memoriału im. Feliksa Stamma rozpoczyna się we wtorek i potrwa do piątku. Turniej, w którym wezmą udział bokserzy z 25 krajów, ma być przetarciem dla Polaków przed mistrzostwami Europy rozpoczynającymi się 17 maja w Mińsku.
Nie przegap!
Gala finałowa, 26 kwietnia, 20.00, Polsat Sport