W weekend na gali w Cardiff Orlando Cruz przegrał przez techniczny nokaut w ósmej rundzie z Terrym Flanaganem. Tym samym nie został pierwszym mistrzem świata w boksie, który otwarcie mówi o swojej homoseksualnej orientacji. Portorykańczyk właśnie z powodu bycia gejem narażony jest na ataki ze strony środowiska. Po ostatniej walce znalazł się na celowniku Petera Fury'ego. - Taka jest różnica między prawdziwym mężczyzną, a połówką czegoś innego - wypalił trener i wujek byłego mistrza świata Tysona Fury'ego.
Jego wypowiedź błyskawicznie spotkała się z falą krytyki części środowiska bokserskiego. Nie zamierzał się tym jednak przejmować i kontynuował. - Nie martwcie się o moje zdanie. Chcę widzieć walczących mężczyzn. Nie coś innego - dodał. Wygląda na to, że homofobiczne wypowiedzi leżą w naturze rodziny. Przed zwycięską walką z Władimirem Kliczką Tyson Fury również "błysnął" podobną. - Trzy rzeczy muszą się wydarzyć zanim diabeł wróci do domu: legalizacja homoseksualizmu, aborcji i pedofilii - mówił były mistrz wagi ciężkiej.