- Jestem w trakcie przygotowań, będę w 100 procentach gotowa do tego pojedynku. UFC to pierwsza liga, tam nie można pozwolić sobie na potknięcia, bo tym, którzy prezentują się słabo, wypowiada się umowy. Na co dzień jestem spokojna, dopiero w czasie walki wychodzi ze mnie niezłe ziółko - mówi nam zawodniczka nowo utworzonej w UFC kategorii słomkowej (do 52 kg).
Jej przygoda ze sztukami walki rozpoczęła się 11 lat temu. - Wybrałam się na ogólnorozwojowe treningi z elementami boksu tajskiego. Po pierwszych zawodach złapałam bakcyla - wspomina Jędrzejczyk.
Ronda Rousey nokautuje w 16 sekund. Zobacz walkę najlepszej na świecie kobiety w MMA [WIDEO]
Jędrzejczyk dwukrotnie wyjeżdżała trenować do Tajlandii, mieszkała też w Holandii, gdzie ćwiczyła pod okiem mistrza kick-boxingu Ernesto Hosta. W 70 walkach w amatorskim i zawodowym boksie tajskim przegrała raz, sześciokrotnie zostając mistrzynią świata.
- Gdy wróciłam do Polski, moi trenerzy Paweł Derlacz i Szymon Bońkowski, namówili mnie na MMA. Wzbraniałam się przed walką w parterze, ale teraz jestem im wdzięczna - uśmiecha się Jędrzejczyk, która do UFC trafiła dzięki cennym zwycięstwom w ostatnich miesiącach nad numerem 1 rosyjskiego MMA - Julią Berezikową oraz wygraną w Londynie przez nokaut z byłą zawodniczką UFC Rosi Sexton.
- Obie walki były z doskoku, kontraktowane w ostatniej chwili. Stawiano mnie na przegranej pozycji, bo nie miałam znanego nazwiska, ale udowodniłam, że liczę się w świecie damskiego MMA. Cieszę się, że mnie zauważono, jestem dumna z bycia pierwszą Polką w UFC - mówi olsztynianka.
Pomiędzy walkami prowadzi rekreacyjne zajęcia sportowe oraz pomaga rodzicom w biznesie. - Wcześniej mama i tata sugerowali, abym zajęła się czymś innym niż walki, ale teraz wspierają mnie - uśmiecha się Jędrzejczyk.
Jej najwierniejszym fanem jest jej chłopak - Przemek. - Niektórzy myślą, że faceta mam pod pantoflem, ale to ja często kulę uszy. Mężczyznę w życiu uderzyłam raz. Na imprezie trafił się damski bokser, któremu zwróciłam uwagę. Zachował się niestosownie, obraził mnie, więc go znokautowałam. Ale kobiecie i zawodniczce MMA nie wypada robić takich rzeczy, więc potem przez tydzień miałam kaca moralnego - zwierza się Joanna.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail