W weekend Kliczko dwa razy trafił do szpitala. W nocy z piątku na sobotę czuł mocny ból podbrzusza. Okazało się, że chodzi o kamień w nerce. Po zabiegu usunięcia go pięściarz czuł się dobrze, ale wczoraj - tuż przed występem w programie telewizyjnym - ból powrócił i Władimir znów trafił na ostry dyżur.
Sobotnia walka, na którą sprzedano ponad 30 tysięcy biletów, została odwołana. - Władimir jest smutny i zmartwiony, ale znów czuje silny ból - tłumaczy menedżer Ukraińca, Bern Boente. Na razie nie jest znana nowa data pojedynku.