To kolejny już odcinek tragikomicznego serialu pt.: "Gala w Kinszasie". Teoretycznie organizator miał zdeponować pieniądze w amerykańskim banku na 10 dni przed walką. Jak mówił nam Andrzej Wasilewski, przelew z Demokratycznej Republiki Konga wyszedł, ale ze względu na obostrzenia gospodarcze został odrzucony przez bank w USA. Próbowano przeprowadzić tę operację do banków w Meksyku i Panamie, ale to również się nie powiodło.
Na kilka godzin przed walką "Przegląd Sportowy" poinformował, że Kongijczycy wciąż nie zapłacili za walkę, a federacja WBC rozesłała maile, że jeśli warunki umowy nie zostaną dotrzymane, pasa w stawce nie będzie. Jak udało się ustalić "Super Expressowi", WBC dało organizatorowi 1,5 godziny na dokonanie płatności. Jeśli do godziny 14 kasa się nie znajdzie - WBC prawdopodobnie wycofa się z tej walki.
Obóz Michała Cieślaka jest zaskoczony takim obrotem spraw i wciąż rozważa czy stoczyć pojedynek jeśli faktycznie w stawce zabraknie pasa WBC. Sam pięściarz jest na to raczej zdecydowany, ale więcej powinno być wiadomo po godzinie 14.