Adamek wygrał zakład, pojechał na narty

2009-01-06 7:00

Stawką walki Tomasza Adamka (33 l.) ze Steve'em Cunninghamem (33 l.) był nie tylko pas mistrza świata. Polski bokser, pokonując Amerykanina, wygrał zakład z menedżerem Ziggym Rozalskim (53 l.). Nagrodą był pięciodniowy pobyt w luksusowym hotelu w Lake Placid. Wczasy w narciarskim kurorcie kosztowały około 10 tysięcy dolarów.

Jedna doba w hotelu - 500 dolarów, do tego posiłki w luksusowych restauracjach, w tym kolacje zakrapiane wykwintnym szampanem.

- Wiedziałem, że muszę pokonać Cunninghama, bo inaczej sam stawiałbym te wakacje. Było super, choć przyznaję, że gdyby nie Ziggy, to nigdy bym tam nie pojechał - śmieje się Tomek. - Już przed walką powiedziałem Ziggy'emu, żeby szykował kasę, bo na pewno wygram. Nie załapałem się w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" do dziesiątki najlepszych sportowców, ale wygrałem zakład z Ziggym, więc jestem do przodu - dodaje z uśmiechem.

Narciarstwo to hobby pochodzącego z gór Tomka. Nazywany Góralem bokser szusuje po stokach od siódmego roku życia. Jednak ostatnio nasz mistrz nie miał okazji pojeździć, dlatego trochę wyszedł z wprawy i na początku pobytu w Lake Placid zaliczył kilka upadków. Nie zrażony tym szalał na stokach, a najbardziej do gustu przypadła mu góra o nazwie Whiteface.

- Jazda na nartach to znakomity trening mięśni nóg, a ja codziennie zjeżdżałem po kilkanaście razy. Ostatniego dnia zrobiłem czterdzieści pięć mil - opowiada. - Wieczorem była odnowa biologiczna, sauna i basen, tak więc pełen luksus. Te narty świetnie mi zrobiły, bo ostatnio rozpiera mnie energia. Za tydzień wracam do sali treningowej i już nie mogę się doczekać. Biorę się do ostrej pracy, żeby 21 marca być gotowym do obrony mistrzowskiego pasa. Wtedy mam się zmierzyć z BJ Floresem. Kto wie, może wygram z Ziggym kolejny zakład - kończy ze śmiechem Adamek.

Najnowsze