Jeden z parkingów w Kanadzie. Ryan Jimmo i kierowca ciężarówki mieli odmienne zdania na temat swojego zachowania na drodze, więc postanowili to sobie wyjaśnić. Rozwścieczony zawodnik UFC wyszedł z samochodu i podszedł do otwartej szyby równie rozzłoszczonego kierowcy. Kiedy sytuacja wydawała się być opanowana, a konflikt zażegnany, ogromny samochód ruszył i z impetem wjechał w wracającego do auta Jimmo.
Sprawca, bądź sprawcy, bardzo szybko opuścili miejsce wypadku. Tirowiec najprawdopodobniej wjechał w mężczyznę z pełną premedytacją. 34-latek zmarł w szpitalu. Policja odnalazła i aresztowała kierowcę ciężarówki, 23-letniego Anthony'ego Getschela, który już niedługo stanie przed sądem.
- On był dzieckiem całej naszej rodziny. Był doskonały we wszystkim, co robił. Wiele osiągnął w życiu. Był szczęśliwym mężczyzną. - skomentowała zapłakana matka ofiary. - Ze wszystkimi doskonale się dogadywał i wszyscy go kochali. - dodała.
Ryan Jimmo zginął w czerwcu ubiegłego roku, miał 34 lata. W najbliższych dniach ruszy proces jego rzekomego zabójcy. Fighter występował w lidze UFC (3-4), w całej karierze zanotował rekord 19-5.