Artur Szpilka ma 35 lat, na koncie walkę o mistrzostwo świata wagi ciężkiej w boksie, a od pewnego czasu spełnia się w KSW. W MMA wygrał m.in. hitową walkę z Mariuszem Pudzianowskim, ale w ostatnim starciu z Arkadiuszem Wrzoskiem poniósł błyskawiczną porażkę w kilkanaście sekund i mocno ucierpiał na zdrowiu. Na razie nie wiadomo, kiedy "Szpila" wróci do klatki, ale z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Nie pozwoliłby mu na to charakter, z którym radzi sobie od młodości. Od najmłodszych lat sportowiec z Wieliczki nie stronił od problemów - na koncie ma m.in. pobyt w więzieniu, a spore tarapaty przynosiło mu też zaangażowanie w świat kibicowski. Jakiś czas temu Szpilka odciął się od tego środowiska, ale w młodości był jednym z kiboli. Bójki z sympatykami wrogiego klubu były dla niego na porządku dziennym, choć jedna z nich była wyjątkowo bolesna.
Artur Szpilka pobity przez 20 kiboli
"Szpila" opowiedział trochę o dawnych czasach podczas niedawnej wizyty w podcaście "Elite Mentality". Okazuje się, że początek w technikum był naprawdę trudny. - Wchodzę do szkoły, a tam kurde w klasie patrzę... Jeden, drugi z Cracovii i to ci, co dostali. Ten, co dostał ode mnie na żwirowni wcześniej, trzeci z Cracovii... Patrzę, że w szkole chłop idzie w czapce Antywisły - zaczął historię Szpilka, który kibicował wtedy Wiśle Kraków.
- Ja tam na tej żwirowni, jak wcześniej były wakacje, a we wrześniu do szkoły, to w wakacje tam pogoniłem kilku z nich. Była tam awantura, buch, buch. I oni uciekli, w trójkę uciekli, więc mówię: dobra, przyjdą, będzie dokładnie ta sama sytuacja. Ja zrobię tak, patrzę, a ich tam przyszło z 20. No i taki dostałem wpi**rz od nich wszystkich. Pamiętam pozdzierane ręce, wszystko. No jak leżałem na ziemi, mnie tak kopali, że ręce były pozdzierane - wrócił do nierównej walki późniejszy zawodowy pięściarz i gwiazdor KSW.
Listen on Spreaker.