AJ gorszy od Taazy'ego: "Czuję niedosyt"
Gala FAME 23 skupiała się wokół konfliktu rodziny Roślików z Alanem Kwiecińskim. W walce wieczoru Alan zmierzył się z dwoma rywalami naraz – Amadeuszem „Ferrarim” Roślikiem i jego tatą, Dariuszem Roślikiem. Ta walka skończyła się błyskawicznie, bo po kilkudziesięciu sekundach i bez zaskoczenia Kwieciński poległ, choć co ciekawe, przegrał odklepując po... duszeniu od Dariusza Roślika. Tuż przed tym starciem doszło jednak do wyśmienitego pojedynku Adama „AJ” Josefa z Kamilem „Taazym” Mataczyńskim. Panowie walczyli w formule bokserskiej w małych rękawicach i dali prawdziwe show. Choć jednogłośnie wygrał Mataczyński, to AJ cieszył się po walce, że udało mu się zrealizować dużą część planu. Wskazał też, co było przeszkodą w drodze po zwycięstwo.
Zobacz, jak wygląda dom szefa FAME MMA:
Adam Josef musiał uznać wyższość rywala, który rzucił się na niego już od samego początku i mocno go obijał, jednak pozwolenie rywalowi na wyszumienie się miało być jego taktyką. – Dobrze, dobrze. Jest niesmak, ale ja zawsze muszę ocierać się po tej bandzie. Zadanie zrealizowane, jest dobrze, jest ok – zaczął – Mnie się podoba, Taazy jest spoko gościu, była fajna walka. Przyznał, że pięściarsko by padł, jakby nie klincze i nie chowanie się, to by padł. To mnie zadowala. Kondycyjnie też zwolniłem, ale w trzeciej rundzie byłem już w stanie trochę patrzeć co się dzieje kontrować – mówił Josef. Czego więc zabrakło? – Plan zrealizowany 8/10. Jakby nie te klincze. Jakbym był na nie przygotowany... Sędzia mówił, jak tylko się przytulisz, to jest break. No to przytulam się, czekam, czekam, a dalej w ryj dostaję i żadnej reakcji sędziego. To jest ten mój brak doświadczenia. To jest to, że czasem doświadczeniem wygrywasz, a moje jest małe – ocenił AJ w rozmowie z „Super Expressem”. Całość znajdziecie w materiale wideo powyżej