Akop Szostak

i

Autor: Instagram / Akop Szostak Akop Szostak

Akop Szostak: MMA poszło w złą stronę! EFM SHOW to coś nowego

2021-04-06 11:26

Akop Szostak po blisko dwuletniej przerwie wraca do klatki! Już 9 kwietnia na gali EFM SHOW stoczy kolejny pojedynek w karierze - tym razem zmierzy się z Radosławem Słodkiewiczem. W rozmowie z "Super Expressem" nie ukrywał, że za nim trudna przerwa. - To były dwa lata walki z kontuzjami, czyli najgorsza możliwa przerwa. Cieszę się, że wracam i za tydzień zobaczymy z jakim skutkiem - mówił Szostak.

Powrót do klatki po dwóch latach. Bardzo Ci tego brakowało?

To były dwa lata walki z kontuzjami, czyli najgorsza możliwa przerwa. Cieszę się, że wracam i za tydzień zobaczymy z jakim skutkiem. Sparingi wyszły bardzo dobrze, co dla mnie jest najważniejsze. Są wyznacznikiem jakości przygotowań. Było trochę przygód. Operacja w grudniu po zerwaniu mięśnia, podziębienie, choć jednak nie koronawirus – jak widać inne choroby też istnieją. Z tych komplikacji wyszły najkrótsze przygotowania w życiu, ale jestem gotowy. Może to plan na przyszłość, by nie robić ich długich. Realna ocena przyjdzie dopiero po walce, gdy okaże się, co pokażę. Wygrana to jedno, a trzeba jeszcze realizować plan trenerów.

Pierwszą walkę stoczyłeś w 2015 roku, trenujesz już parę lat. Czujesz się freakiem, czy już zawodowcem?

Mi to jest obojętne. Nie podchodzę w kategoriach czy jestem freakiem, czy nie. Jestem Akop Szostak i robię swoje. Była oferta i ją wziąłem. Jak ktoś to nazwie, to na nic nie wpływa – czy mówią o freaku, celebrycie, influencerze, YouTuberze czy zawodowcu. To nic nie zmienia!

A kim Ty się czujesz najbardziej?

Jestem po prostu sobą. Mam swój świat, swoją pracę, swoje treningi i życie. Ludzie lubią dawać metki wszystkiemu – ludziom, przedmiotom. A ja mam to w d….! Nie chcę przypisywać się do żadnej grupy. Ludzie chcą mnie oglądać. Są kolejne propozycje, ale na razie skupiam się, co jest teraz. Zobaczymy, co czas pokaże.

Mała Ania z „Warsaw Shore” w oktagonie? Inni celebryci też wchodzą w świat MMA

Dlaczego właśnie EFM SHOW?

Nie będę ukrywał - dobra oferta finansowa. Uważam, że po przerwie i kontuzji to dość dobry rywal. Lubię i szanuję Radka Słodkiewicza, ale nie jest bardzo wymagającym przeciwnikiem. Każdy duży chłop, który umie mocno uderzyć jest niebezpieczny i on taki będzie, ale nie jest to jakiś mistrz świata. Trzeba podejść do niego z dużą pokorą, bo jak trafi tą ręką to może urwać głowę.

Jak oceniasz z perspektywy czasu pierwszą walkę Radka z Krystianem Pudzianowskim?

Nie zachwyciła mnie. Nie mogę powiedzieć, że była "wow", ale pokazał charakter. Na pewno daje mi sygnał, że nie wolno go lekceważyć. Nawet jeśli coś nie będzie szło po jego myśli, to będzie szedł do przodu. Wziął tę walkę ją z marszu, miał bardzo krótkie przygotowania i może dlatego ta walka nie przypadła mi do gustu. Na pojedynek ze mną będzie świetnie przygotowany i nie porównuję tego, co pokazywał tam do tego, co pokaże teraz.

Znacie się?

Zawsze się lubiliśmy. Nie ma między nami złej krwi, ale teraz jest praca do wykonania. Stoimy sobie na drodze, obaj będziemy chcieli wygrać. Sympatia to może za duże słowo, ale ta nasza znajomość nie stanie, by każdy z nas pokazał to, co chce. Obaj mamy troszkę do stracenia.

Kto ma więcej do stracenia? Na kim będzie ciążyła większa presja?

Na jednym i drugim. Jak on przegra to nie ma, czego szukać w MMA. Jak ja przegram, też nie mam czego szukać. Szczerze mówiąc nie myślałem jeszcze o tym pod kątem presji. Przez te wszystkie obostrzenia nie ma konferencji – nie czuć tego klimatu, jaki byłby normalnie. Nie czuję tego, że to już za tydzień! Jak będziemy na miejscu w Łodzi, to się dopiero wtedy obudzi!

Brakuje Ci tej otoczki? To duży problem, że nie będzie publiczności, do której byłeś przyzwyczajony do tej pory?

Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Dopiero po walce będę mógł to powiedzieć. Wydaje mi się, że to może być na plus. Presja jesst większa, jak są kibice, a tak będzie jak na treningu. Łatwiej o realizację planu trenerów. Zazwyczaj większość zawodników jest lepsza podczas przygotowań, bo tu dochodzą emocje. Nie ma tego głównego czynnika, który może wprowadzać stres.

Jak podchodzisz do pomysłu na taki format EFM SHOW? Będą różne formuły – boks, K-1 i MMA jednego wieczoru. Dobrym pomysłem jest mieszać świat internetu z MMA? Jak Tobie się to podoba?

Podczas przygotowań skupiam się tylko na sobie. Dla mnie jest 9 kwietnia, EFM, moja walka i koniec. Nic nie będę oglądał, bo moja walka jest przedostatnia. Niezależnie od wyniku, main eventu też nie obejrzę, bo albo będę się cieszył po wygranej, albo nie. Zawsze jak się biłem, to tej gali nie widziałem. MMA jest bardzo osobiste, będziemy blisko siebie, przekraczać strefę komfortu. Myślę tylko o swojej walce. Szczerze mówiąc nie oglądałem tych challenge’y, właśnie ze względu na skupienie się na sobie.

Myślisz, że to jest ten kierunek, w którym będzie szło MMA i sport? Chyba coraz ciężej jest o wypromowanie samego sportu i potrzeba czegoś „extra”.

Jak masz jakąś knajpę, którą lubisz i chodziłbyś codziennie jeść to samo jadłbyś to z takim samym smakiem? Tak samo tutaj! Ci, którzy oglądali to „X” razy potrzebują też nowego bodźca. Chyba stąd biorą się takie pomysły. Nie jest to złe, to coś nowego. W ogóle wydaje mi się, że MMA poszło w złą stronę.

Gala EFM SHOW tylko w systemie PPV! Wykup transmisję TUTAJ!

Dlaczego?

Kiedyś MMA budowało historie zawodników. Teraz federacje MMA budują swoją historię i to moim zdaniem nie pociąga tak ludzi. Zawsze porywali ich zawodnicy! Jest opcja zawrócić z tego kierunku. Organizacje powinni przestać myśleć, że to oni są gwiazdami i zrobić nimi swoich zawodników.

Myślisz, że sukces Jana Błachowicza, mistrza UFC może przywrócić MMA na dobre tory?

Na pewno! Zrobił coś, czego nikt nie zrobił. Dużo nowych osób dzięki niemu zainteresuje się MMA. Może być takim kołem napędowym i rozruszać tę maszynę. Pokazał piękną historię. Poszedł do UFC, szło-nie szło, było różnie i nagle coś zastrzeliło. No, i mamy mistrza!

Coraz popularniejsze są walki na gołe pięści. Chciałbyś się w nich spróbować?

Nie wiem. To jest bardzo kontuzyjne. Wypłata musiałaby być wtedy bardzo solidna.

Co z propozycjami z innych organizacjami? Mówiłeś, że tu kontrakt jest tylko na jedną walkę.

Są rozmowy, ale wszystko na razie stopujemy, bo ciężko rozmawiać, nie wiedząc co się wydarzy. Nie brakuje chętnych, ale nie wykluczam, że podpiszę kontrakt na drugi pojedynek w EFM SHOW. Organizatorzy są mili, fajnie się z nimi współpracuje. Nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy współpracowali dalej.

Wracasz do ringu po porażce z Erko Junem. Siedzi jeszcze gdzieś w głowie?

Nie, to już dwa lata. To jest historia, było minęło. Nic tam nie pokazałem, szybko poszło. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

Chciałbyś rewanżu za tamto starcie?

Nie jest to zły pomysł, ale najpierw Radek.

Najnowsze