Szpilka wytrwał z Wrzoskiem zaledwie 14 sekund. Były pretendent do tytułu mistrza świata w boksie w wadze ciężkiej zdecydował się na tzw. superman punch (cios z wyskoku), ale rywal zepchnął go na matę, zasypał ciosami i było po wszystkim.
Szpilka nie ukrywa, że rewanż z Wrzoskiem jest teraz jego celem numer jeden, ale by o nim myśleć nie może pozwolić sobie na porażkę 26 kwietnia w Gliwicach. "Szpila" zapewnia, że wyciągnął wnioski z zeszłorocznej batalii i teraz w klatce będzie robić to, co umie najlepiej.
Artur Szpilka o walce z Errolem Zimmermanem na XTB KSW 105: Myślę, że po pierwszej bombie, którą Errol przyjmie, sam zobaczy, co to jest waga ciężka, jeśli chodzi o boks
- Do walki wyjdzie Artur, który wie dobrze z czego się wywodzi i będzie kłuł, kłuł bardzo mocno. Myślę, że po pierwszej bombie, którą Errol przyjmie, sam zobaczy, co to jest waga ciężka, jeśli chodzi o boks. Będę chciał w klatce zaprezentować swoje największe atuty - zapewnił Szpilka cytowany przez oficjalną stronę KSW.
- Szpilka padnie. Dysponuję zbyt dużą siłą. Czuję się jak dwudziestolatek. Zobaczycie fajerwerki. Pytają mnie, czy mogę go skończyć jeszcze szybciej niż Arek. Taką mam nadzieję. Oby padł przy pierwszym strzale, a może pójdę po obie nogi, nigdy nie wiadomo - przyznał popularny "Łamacz Kości".