Mańkowski miał odrodzić się na pierwszej gali nowego roku po bolesnych porażkach z Marianem Ziółkowskim i Danielem Torresem. Spadł nieco w rankingu kategorii lekkiej na czwarte miejsce, a w Szczecinie przywitał go ósmy w tym zestawieniu Valeriu Mircea. Pojedynek zapowiadał się niezwykle interesująco, jednak za faworyta uchodził były mistrz KSW. "Diabeł Tasmański" potwierdzał te przewidywania od pierwszego gongu, wywierając presję na Mołdawianinie, ale nie uniknął błędu. Zapłacił za to najdroższą możliwą karę, bowiem po raz pierwszy od wielu lat przegrał przed czasem.
Borys Mańkowski zmasakrowany na KSW 78! Mircea powalił go zabójczym kolanem i dobił
W końcówce pierwszej rundy, w której Mircea przez długi czas badał Polaka, doszło do brutalnego nokautu. Mołdawianin idealnie wszedł w cios Mańkowskiego latającym lewym kolanem, po którym odciął mu prąd. Przyjaciel Mateusza Gamrota starał się jeszcze przetrwać, ale "Samotny Wilk" błyskawicznie dobił go potężnymi ciosami na ziemi i sprawił niespodziankę. Wielki szok przeżył m.in. Gamrot, który był w narożniku "Diabła Tasmańskiego" i tuż po zakończeniu walki nie mógł uwierzyć w to rozstrzygnięcie. Mańkowski przez pewien czas leżał na macie i dochodził do siebie, jednak na szczęście wstał o własnych siłach i podziękował rywalowi za pojedynek. Z kolei Mircea został wygwizdany przez zawiedzioną publiczność, jednak nie chował do niej żalu i z szacunkiem podziękował wszystkim kibicom.