Konflikt Sylwestra Wardęgi z Michałem „Boxdelem” Baronem trwa już od wielu miesięcy. Zaczęło się od afery Pandora Gate, w której po raz pierwszy Wardęga zaszkodził włodarzowi FAME MMA. Później wydawało się jednak, że panowie pogodzili się, znów zaczęli ze sobą rozmawiać i często się kontaktowali. Wszystko zmieniło się przed galą FAME 22, która odbyła się na PGE Narodowym. Dzień przed galą Wardęga wypuścił materiał, w którym zarzucał Boxdelowi wysyłanie wiadomości o treści erotycznej do małoletniej dziewczyny, publikując przy tym zrzuty ekranów ich wiadomości. Początkowo Boxdel niezbyt często udzielał się w tej sprawie. Wiadomo było, że napisał do Wardęgi wiadomość tuż po publikacji uderzającego w niego filmu, a później udostępnił krótki wpis w relacji na swoim profilu na Instagramie, którym rozwścieczył zawodnika i prowadzącego FAME.
Mocne słowa Boxdela. Wprost odpowiedział na zarzuty Wardęgi
Nadszedł jednak czas, w którym Michał Baron zdecydował się opublikować długo zapowiadany film. Odniósł się on w nim bezpośrednio m.in. do wyżej wymienionych oskarżeń. Jak twierdzi jeden z założycieli FAME MMA, rozmowy, które opublikował Sylwester Wardęga, miały charakter humorystyczny, natomiast sam Baron miał nie wiedzieć, że rozmawia z nieletnią dziewczyną, ponieważ przedstawiła się ona jako 18-latka. Do tego twierdzi on, że zdjęcie, które wysłał dziewczynie, nie było jego zdjęciem, a zostało ściągnięte z internetu. – Robisz mi aferę o fejkowego fi**a – mówi Boxdel i twierdzi, że sam otrzymywał od wspomnianej dziewczyny nieprzyzwoite zdjęcia w ramach żartów – Chciałbym teraz podkreślić, że była to rozmowa między 19-latkiem i 18-latką, bo za taką się wtedy podawała – powiedział Baron, publikując przy tym nagranie z rozmowy – Wardęga, ty ku**o, zostałem przez nią oszukany na wiek, a i tak nigdy jej nawet nie podrywałem i nie miałem z nią żadnych erotycznych rozmów – kontynuuje Boxdel. Udostępnił on nawet zrzuty ekranu rozmowy rzekomo wspomnianej dziewczyny, w której sama ona przyznaje, że to były tylko żarty. Do tego Boxdel publikuje nagranie rozmowy z Wardęgą, w której ten sam miał bagatelizować tę sprawę. W dalszej części materiałów podkreślił także, że jest niewinny i nie otrzymał nawet żadnych zarzutów.