McGregor nigdy w swoim życiu nie stronił od różnego rodzaju konfliktów. Tym razem jednak sprawy całkowicie wymknęły się spod kontroli. Irlandczyk został bowiem zatrzymany na Korsyce po tym, jak w jednym z lokali miał pokazać pewnej kobiecie intymną część swojego ciała. Poszkodowana zgłosiła sprawę do odpowiednich służb, a te pojmały niesfornego sportowca. Jego prawnicy szybko jednak doprowadzili do wypuszczenia byłego mistrza UFC z aresztu.
Cezary Kucharski oskarża Roberta Lewandowskiego. Chodzi o 39 mln złotych i loty odrzutowcem
Ale cała sprawa w taki sposób przecież się nie kończy. Teraz jest ona wnikliwie badana i na podstawie śledztwa okaże się, czy McGregor jest winien zarzucanego mu czynu, czy też został wyłącznie pomówiony. Po kilku dniach milczenia Irlandczyk zdecydował się zająć stanowisko za pomocą swojego oficjalnego profilu na Twitterze, pisząc m.in.: "Nigdy nie odpuszczę! Prawda jest prawdą i ona dodaje mi skrzydeł. Niech Bóg błogosławi prawdę!".
Problem w tym, że Mcgregor wkrótce potem... wszystko skasował. Świat i tak zdążył jednak zapoznać się z tym, co wojownik miał do przekazania. Co dalej? Teraz pozostaje wyłącznie czekać na wyniki pracy francuskiej policji, która wyjaśni, co wydarzyło się w jednym z lokali na Korsyce.