Denis Załęcki ostatnią walkę stoczył w październiku na gali Clout MMA 2. Jego pojedynek z Danielem Omielańczukiem zakończył się sporym skandalem, bo "Bad Boy" po prostu uciekł z klatki i nie kontynuował rywalizacji, gdy sędziowie zadecydowali, że walka przechodzi do pełnego MMA. Załęcki po ostatniej gali nie próżnował i przygotowywał się do kolejnego pojedynku. W klatce pojawi się jeszcze w tym roku, bo 29 grudnia zaprezentuje się na Clout MMA 3, a jego rywalem będzie Patryk "Wielki Bu" Masiak.
Załęcki bez pardonu o Marconiu
W mediach społecznościowych było jednak głośno o innym możliwym zestawieniu. Natan Marcoń w ostatnim czasie atakował kogo popadnie i zaczepił również Załęckiego. Zawodnik FAME MMA sugerował, że z "Bad Boy'em" zmierzy się jeszcze w tym roku. To już się nie wydarzy, a Załęcki w rozmowie z kanałem "Antyfakt" sugeruje, że do takiej walki nigdy nie dojdzie.
- To jest gość farmazon. Za niego nawet ojciec na komisariacie się wstydzi. To jest masakra. Ja z nim walki miał nie będę. Nawet nie chce mi się o tym frajerze rozmawiać. Przyjdzie czas na niego, każdy o nim usłyszy. Nie mówię, że ja to zrobię, ale wiem, że sporo osób się na niego szykuje - powiedział Załęcki. - Po prostu za mocno naubliżał nie tym osobom, co powinien. Jego życie, jego sprawa, on będzie z tym żył. Od razu mówię, że nie ja. Ja od spraw ulicznych trzymam się z daleka - dodał "Bad Boy"