Don Kasjo znów lepszy od Boxdela!
Przed walką Kasjusza „Don Kasjo” Życiński z Michałem „Boxdelem” Baronem nie brakowało emocji. Włodarz federacji FAME MMA oraz były gwiazdor tej organizacji, a obecnie włodarze PRIME MMA nie oszczędzali sobie uszczypliwości podczas kolejnych programów, a przed samą walkę atmosfera wokół starcia podniosła się jeszcze bardziej, kiedy Boxdel nie wypełnił limitu wagowego. To mogło zwiastować wielkie emocje w klatce i tych nie zabrakło.
Walka trwała pełne trzy rundy. Walka zaczęła się od próby kopnięcia ze strony Boxdela, ale spokojnie zrobił unik Kasjo, który po chwili poszedł z serią ciosów na rywala. Baron ratował się się klinczem - Boxdel miał prosty plan na tę rundę - skrócić dystans i uniemożliwić przeciwnikowi posyłanie kolejnych ciosów i to mu się udało. Utyka lekko na wykroczną nogę Życiński. W drugiej rundzie Don Kasjo rzucił dwa potężne prawe sierpowe, ale przeleciały one nad głową Boxdela. Gdyby to doszło... Życiński został też upomniany przez sędziego za trzy kolana z rzędu, co jest nieprzepisowe. Już w drugiej rundzie zmęczenie zaczęło dawać się we znaki, co próbował jednak wykorzystać Kasjo, zasypując Boxdela gradem ciosów na głowę i tors.
W trzeciej rundzie trafił superman puchem Boxdel, czym zaskoczył lekko Kasjusza. Szef FAME nie wykorzystał jednak okazji by iść za ciosem, bo szybko do klinczu przeszedł Życiński. Walka przeniosła się na środek klatki, gdzie sumiennie, cały czas punktował Kasjo. Baron próbował jeszcze zaznaczyć swoją obecność, ale był krańcowo wykończony i machanie kończynami nie robiło rywalowi zbyt wiele obrażeń. Ostatecznie o wyniku musieli zadecydować sędziowie i to Don Kasjo okazał się zwycięzcą, choć po niejednogłośnej decyzji sędziów - wskazało na niego czterech z pięciu arbitrów. Tym samym Życiński po raz drugi pokonał Boxdela.