Filip Chajzer postanowił opowiedzieć o swoim odejściu z FAME MMA! Były prowadzący "Dzień Dobry TVN" szykowany był do udziału na gali freak-fightowej na PGE Narodowym w Warszawie, jednakże ostatecznie odmówił współpracy. Teraz w rozmowie z "JastrząbPost", dziennikarz powiedział wprost o powodach swojej decyzji, zaznaczając jednak, że ma on pewienm rodzaj wdzięczności względem federacji. Te słowa nie pozostawiają cienia wątpliwości!
Filip Chajzer szczerze o udziale w FAME MMA. "Dziękuje Bogu", że do jego walki nie doszło
Jak powiedział Chajzer w rozmowie z "JastrząbPost", jego odejście z FAME MMA jest objęte tajemnicą, jednakże całej sprawie towarzyszyło dużo argumentów względem faktu zakończenia wspóółpracy. Jak powiedział Chazer, jednakże niczego nie żałuje.
- Bogu dziękuję, że nie wziąłem udziału w tej gali. Dobrze się stało. Mam tak podpisaną umowę, że zarówno ja, jak i FAME, nie możemy mówić, co się wydarzyło tam "w bebechach", a trochę się działo. Na koniec, oglądając to, powiedziałem sobie: "Boże, jak dobrze, że tak się właśnie zadziało". W tym momencie, w którym zaczynałem się w to bawić i rozpocząłem pierwsze treningi, to było powiedziane, że to ma być inny, fajny sport. Potem do tego fajnego sportu doszły niepozytywne emocje - powiedział Chajzer w rozmowie z "JastrząbPost".
Jak przyznaje jednak Chajzer, jego krótka przygoda z FAME MMA dała mu pozytywny zastrzyg dopaminy i jest za to wdzięczny federacji.
- Jestem wdzięczny losowi za to, że dał mi ten FAME. Odkryłem i przypomniałem sobie, czym jest naturalna dopamina (...) Zaczynałem od zera i nigdy się nie biłem, a miałem trzy treningi dziennie. Tak się zajarałem, że do dzisiaj trenuję boks, bo dzięki niemu cieszę się życiem. Po dwóch tygodniach treningów przypomniałem sobie, jak to jest znów cieszyć się życiem i za to "fejmowi" zawsze będę wdzięczny - mówi były dziennikarz TVN.
Listen on Spreaker.