Freak-fighty początkowo spotykały się ze sporym sprzeciwem ze strony zawodowego MMA i sportów walki w ogólności. Z czasem opór zamieniał się w częściową aprobatę, bo niektórzy zawodnicy, którzy całkiem nieźle radzili sobie na zawodowych arenach, postanowiło przejść do freak-fightowych federacji. Ponadto na takich wydarzeniach widzimy wielu byłych sportowców. W tym m.in. piłkarzy, czy pięściarzy. Niewykluczone, że to grono będzie się stale rozrastać, bo sporą kartą przetargową są tutaj zarobki. Niekiedy naprawdę wysokie.
Gwiazdor KSW zapytany o freak-fighty. Jasna deklaracja
Nic przeciwko freak-fightom nie ma również znana postać z KSW. Patryk Kaczmarczyk, a więc czołowy zawodnik kategorii piórkowej w rozmowie na kanale UrUMental został zapytany o to, czy ma kogoś, z kim mógłby zawalczyć we freak-fightach. - Trudno mi wskazać jednego zawodnika. Chciałbym być w takim turnieju, gdzie walczę z trzema albo czterema zawodnikami. Jeden po drugim - zadeklarował zawodnik KSW.
- W takim czymś mógłbym wziąć udział. Stawiają bańkę na stolę i jestem. Mógłbym zawalczyć w kickboxingu w małych rękawicach. I mogę wyjść do takiego Ferrariego, Wiewióra i mogą sobie wybrać, kogo tam jeszcze. Mógłbym dostać walkę z Denisem Załęckim, bo miałem z nim delikatną spinę, jak porównałem go do Najmana. Finalnie obejrzałem walki Denisa i uważam, że jest potrzebny. I jakbym dostał propozycję za jakieś chore pieniądze, idę w to - stwierdził Kaczmarczyk.