KSW 70 było wydarzeniem historycznym – w walce wieczoru zmierzyły się ze sobą dwie legendy tej federacji: Mariusz Pudzianowski i Michał Materla. Niespodziewanie lepszy okazał się były strongman, który brutalnie znokautował sporo lżejszego, ale dużo bardziej utytułowanego rywala potężnym prawym podbródkowym. Materla dłużej leżał na macie, gdzie lekarze pomagali mu odzyskać przytomność, niż trwała walka – Pudzian znokautował bowiem „Magica” już w 107 sekundzie pierwszej rundy. Oprócz tej walki na gali mogliśmy oglądać także kilka innych bardzo ciekawych pojedynków, a jednym z nich był rewanż Izu Ugonoha z Markiem Samociukiem. 35-letni bokser znów musiał jednak uznać wyższość swojego rywala, przegrywając przez TKO po ciosach w parterze, czyli tak samo, jak w ich pierwszym starciu. Tym razem jednak Ugonoh dużo lepiej zniósł porażkę.
Budujące słowa Izu Ugonoha po porażce. Jest pewny siebie i zapowiada kolejne walki
Po pierwszej przegranej walce z Samociukiem 35-letni bokser czuł się fatalnie. Teraz, choć znów przegrał, czuje się zdecydowanie lepiej i zapowiada, że to nie jest jego ostatnie słowo. – Wychodząc do klatki czułem się świetnie zarówno fizycznie jak i psychicznie. Nie mam co do siebie zastrzeżeń. Po prostu popełniłem błąd i znalazłem się w sytuacji z której ciężko wyjść. Przegrałem i to ręka Marka po raz kolejny powędrowała w górę. Taka jest cena, jaką płacę za przejście do MMA i za podejmowanie wyzwań. Więc ją płacę i nie płacze – zaczął swój wpis na Facebooku Ugonoh.
– Jednak tym razem sytuacja była inna, bo nie przegrałem z samym sobą, nie z chorobą czy jakimś ukrytym błędem (to by było nie do zniesienia). Jest więcej roboty do zrobienia to oczywiste! Jednak jestem dumny z tego jaką drogę przeszedłem i jak rozwinąłem się jako człowiek i sportowiec. Jestem szczęśliwy, że podążam tą ścieżką i że wreszcie robię to dla siebie. Moje poczucie wartości nie jest uzależnione od tego co powiedzą inni. Zwycięstwo miało być kropką nad i nie przyszło, a mimo to nie czuję się przegrany. Mój duch jest silny i ma się dobrze. Jestem pewien, że znowu będę wygrywał – zapowiedział 35-latek, który do tej pory stoczył trzy walki w MMA. Wygrał tylko pierwszą z nich, z Quentinem Domingosem na KSW 54 w sierpniu 2020 roku.