Jan Błachowicz plany na pierwszą walkę w 2022 roku musi nieco odłożyć w planach. Były mistrz organizacji UFC w wadze półciężkiej miał ruszyć w drogę po odzyskanie pasa w marcu w starciu z Aleksandarem Rakiciem. Niestety, pokrzyżowała to kontuzja, o której informował w ostatnich dniach stycznia. Szybko ujawnił więcej szczegółów i nie brzmią one dobrze. - Parę tygodni temu na treningu poczułem ból w odcinku szyjnym. Myślałem, że to zwykły ból, który lada chwila przejdzie, jednak nic z tego - zaczął opowieść dla Polsatu Sport.
NIE PRZEGAP! Okolie straszy Cieślaka przed walką o pas mistrza świata! Chce go znokautować jak Wilder Szpilkę
Błachowicz o kontuzji: Miałem paraliż lewej strony ciała
Okazało się, że Jan Błachowicz miał sparaliżowaną lewą część ciała na około minutę. - Na jednym z treningów otrzymałem niezbyt mocny cios na gardę, po którym przez około minutę miałem sparaliżowaną lewą stronę ciała. Przestraszyłem się. Nie wiedziałem, o co chodzi. Uznałem, że to jednak nie jest zwykły ból. Okazało się, że są tam trzy przepukliny i ucisk na nerw, co powoduje drętwienie ręki - przyznał wprost. Polski zawodnik UFC musiał więc zająć się rehabilitacją.
Na szczęście ucisk powoli odpuszcza. Na powrót do treningów przyjdzie jeszcze czas. - Jestem ostrzyknięty lekiem. Wbito mi przez szyję igłę w miejscu, gdzie było najbardziej uciśnięte. Na razie jest dobrze. Rozpocząłem mocniejszą rehabilitację. Wiemy, co robić i gdzie leży problem. Trzy-cztery tygodnie i powinienem być w pełni sprawny - przyznał Błachowicz w "Polsacie Sport".
Jan Błachowicz - OSIĄGNIĘCIA
"Cieszyński Książę" to jedna z legend polskiego MMA. Jan Błachowicz przed odejściem do UFC był mistrzem organizacji KSW. 38-latek zadebiutował w największej organizacji świata w 2014 roku, ale dopiero w 2020 został mistrzem, pokonując Dominicka Reyesa. Tytuł obronił raz, wygrywając na punkty z Israelem Adesanyą. Na gali UFC w Abu Zabi stracił pas, przegrywając z Gloverem Teixeirą.