Przyjście dziecka na świat to jeden z najpiękniejszych momentów w życiu człowieka, a wielu mężczyzn nie wstydzi się uronić łzy zarówno podczas pierwszego badania USG, jak i podczas tego magicznego momentu, kiedy ich potomstwo wreszcie pojawia się na świecie. Niestety, Krzysztof Radzikowski nie mógł w pełni cieszyć się z narodzin swojego synka, bowiem ten urodził się w 2020 roku, kiedy obowiązujące obostrzenia utrudniały tak wydawałoby się prozaiczne czynności, jak wspólne wybranie się na USG. Na samo wspomnienie, Krzysztof Radzikowski nie mógł opanować nerwów.
Jedno wspomnienie wywołało u Radzikowskiego spory gniew. Z niczym się nie hamował i puścił soczystą wiązankę
Okazuje się, że musiało minąć kilka dni, aby Krzysztof Radzikowski mógł po raz pierwszy zobaczyć swojego długo wyczekiwanego synka - Ja nie byłem na żadnym USG przez 9 miesięcy i nie byłem w ogóle wpuszczony do szpitala. Moja kobita urodziła, to ja się dopiero przez telefon dowiedziałem (...) po pięciu dniach dopiero dzieciaka widziałem. Ja nie mogłem ku* do głupiego gabinetu wejść... No nie mogłem, bo mieli jakieś przepisy ku* z du** wzięte - wypalił wzburzony Radzikowski ujawniając, w jakich okolicznościach jego potomek przyszedł na świat.
Krzysztof Radzikowski z Gogglebox TTV nie wytrzymał i puścił soczystą wiązankę. Jedno wspomnienie wywołało ogromne wzburzenie, chodzi o syna
Gwiazdor programu "Gogglebox. Przed telewizorem" TTV nie miał tyle szczęścia, co jego koledzy Dominik Abus i Konrad Karwat, którzy nie tylko towarzyszyli swoim partnerkom podczas badania USG, ale również byli obecni przy porodzie swoich pociech.