Przez osiem lat nie zaznał goryczy porażki, a w tym czasie wygrał 14 pojedynków (z czego 11 kończył przed czasem). Tak było do marca 2018, gdy naprzeciwko Chalidowa w Łodzi stanął Narkun. Legendarny wojownik rodem z Czeczenii dwukrotnie powalił na deski zawodnika ze Szczecina i wygrał dwie rundy. W trzeciej dał się zaskoczyć, gdy Narkun założył mu trójkątne duszenie nogami i zmusił do odklepania.
– Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo fakt, że nie przegrywam tyle lat, mi ciążył. Teraz znów czuję głód rywalizacji – powiedział Chalidow w rozmowie z „Super Expressem”. Przeciwnikowi, ze względu na chaotyczny styl, nadał po pierwszej walce pseudonim… „Bałagan”. – Mamed będzie jak wygłodniały wilk, który rusza na łowy – obrazowo opisuje Martin Lewandowski współwłaściciel KSW.
Narkun, który nosi przydomek „Żyrafa”, nabrał pewności siebie po pierwszej walce. – Jest 1:0 dla mnie. Pierwsza walka to było spełnienie marzeń, a teraz podejdę do tego czysto sportowo. Podnoszę sobie poprzeczkę i znów dam z siebie 200%, żeby wygrać – powiedział nam Narkun, który jednocześnie zdradził, że w okresie przygotowawczym szlifował obronę: - Muszę uważać, by ciężka ręka Mameda znów nie wylądowała na mojej szczenie – uśmiecha się.
Na KSW 46 dojdzie także do ciekawej walki o pas wagi piórkowej (65,8 kg) pomiędzy Mateuszem Gamrotem (14-0) i Kleberem Koike Erbstem (24-4-1). Oprócz tego czekają nas pojedynki m.in. Marcina Wrzoska (13-4) z Salahdinem Parnassem (11-0-1) czy Roberto Soldicia (14-3) z Viniciusem Bohrerem (16-6). Na galę wyprzedano już ponad 15 tysięcy biletów.
KSW 46 już w najbliższą sobotę 1 grudnia. Sport.se.pl zaprasza na relację NA ŻYWO z tego wydarzenia!