38-latek to prawdziwa legenda polskiego MMA. Zawodnik z Nowego Sącza był pierwszym reprezentantem biało-czerwonych, który podpisał kontrakt z amerykańskim UFC. Jego debiut w KSW był nieudany, bo przegrał z Michałem Materlą w 2015 roku. Po pięciu latach zdecydował się raz jeszcze spróbować sił w polskiej federacji i tym razem odniósł zwycięstwo.
Początkowo pojedynek z Łukaszem Bieńkowskim był mocno statyczny. Obaj panowie słyną z potężnych ciosów, które mogą zakończyć walkę, dlatego podeszli do siebie z małą dozą asekuracji. Bieńkowski często decydował się na niskie kopnięcia, przez co uda Drwala momentalnie stały się czerwone. "Gorilla" nie podjął się większych prób ataku w I rundzie.
Ajtuj Szminka opluty przez Artura Szpilkę! Marcin Gortat broni boksera
Zupełnie inaczej było w II starciu. Drwal od razu poszedł po nogi rywala i sprowadził go do parteru. Nie było cienia wątpliwości, że 38-latek wie co robi, bo systematycznie rozbijał obronę Bieńkowskiego. Były zawodnik UFC dopiął swego i po lawinie ciosów na głowę przeciwnika sędzia musiał przerwać walkę.