Liczne akcje informacyjne przypominają kierowcom aut o innych uczestnikach ruchu - nie tylko pieszych, ale także o rowerzystach. Niestety, wciąż często słyszymy o strasznych wypadkach z udziałem cyklistów i samochodów. Najczęściej zagrożenie najczęściej stwarzane jest tym pierwszym. Przekonał się o tym dotkliwie legendarny wojownik MMA, Wanderlei Silva.
43-latek w Kurytybie został potrącony podczas treningu. Kierowca zatrzymał się i szybko udzielił pomocy legendzie sportów walki. Wanderlei Silva złamał stopę, a także doznał bardzo poważnych obrażeń twarzy. Na całe szczęście, przez całą zawodową karierę, przyzwyczaił się do różnych ran.
- Gdybym nie miał na głowie kasku, to mógłbym umrzeć. Kierowcy powinni być dużo bardziej ostrożni w ruchu drogowym, bo trudno jest tutaj jeździć na rowerze. Kierowca był miły, zaprosił mnie do swojego samochodu – opisuje całą sytuację Silva cytowany przez brazylijskie media.
Były mistrz PRIDE walczył w trakcie swojej kariery także dla UFC! Mierzył się z największymi legendami sportów walki w historii.