Marcin Najman po ostatniej, przegranej walce z Piotrem "Bestią" Piechowiakiem zastanawiał się nad zakończeniem kariery. Ostatecznie, postanowił, że stoczy jeszcze dwie walki. Po jednej w MMA i boksie. Najpierw jego rywalem będzie Dariusz "Lew" Kaźmierczuk, później Kasjusz "Don Kasjo" Życiński, z którym ma na pieńku. Widać było to podczas konferencji prasowej przed FAME MMA 7, kiedy doszło między nimi do awantury. Już wiadomo, że do pojedynku Najmana z Życińskim dojdzie na Fame MMA 8.
FAME MMA 7: Stifler będzie miał TATUAŻ z Popkiem?! Jest jeden warunek
- Przez ostatni miesiąc albo nawet dłużej słyszeliście od Don Kasjo, jak permanentnie powtarzał, że nie przyjąłem walki z nim. Cały czas mówił, że ja stchórzyłem. Już dzisiaj mogę wam powiedzieć, że non stop kłamał. Ten kontrakt jest podpisany od dwóch miesięcy. Walczę z nim na FAME MMA 8 na takich zasadach, jakie sobie zażyczył, czyli w boksie, w małych rękawicach i oktagonie. To wszystko jego wymagania - powiedział Najman w nagraniu, które zamieścił na YouTube.
41-latek chciał bić się z "Don Kasjo" w MMA. Jak relacjonował, uczestnik programu "Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy" nie zgodził się na to, chociaż chcieli tego także włodarze FAME MMA. - Wkur... tym wszystkich. Prosili go włodarze, wszyscy chcieli tej walki w MMA. Wołami nie szło go zaciągnąć do tej walki - narzekał Najman.