Marcin Najman nie tak wyobrażał sobie starcie z "Bestią" na FAME MMA 6. Już w pierwszej rundzie dał się zaskoczyć i przegrał przez techniczny nokaut. Później wyjaśnił, że w ciągu tygodnia podejmie decyzję, co dalej... Tak też się stało.
Marcin Najman zaskoczył wszystkich! "POKONAŁBYM Tomasza Adamka!"
- Stałem się wolnym zawodnikiem po tym, jak wypełniłem kontrakt z organizacją FAME MMA. (...) Chciałem wam oznajmić, że po walce z "Bestią" Piechowiakiem, kiedy dałem się trafić lewym sierpowym, podjąłem decyzję, że czas kończyć. Jeżeli nie widzę już ciosu, to znaczy, że refleks nie ten. Pomimo tego, że byłem bardzo dobrze przygotowany do tej walki, to jednak refleks okazał się już nie ten. To znak i sygnał, że trzeba kończyć - powiedział Najman.
FAME MMA 6: Co się działo podczas gali? Sprawdź wyniki!
- Chciałbym bardzo podziękować włodarzom FAME MMA, bo zaproponowali mi ostatni, pożegnalny pojedynek na swojej gali jesienią. Nie wiadomo jeszcze jak się to potoczy, bo sytuacja z pandemią jest rozwojowa, dlatego trudno planować dokładną datę. Wrócę na jedną, ostatnią walkę, wszystko wskazuje, że w formule MMA. Robię to dla was po tym, jak dostałem ponad trzy tysiące wiadomości, które mnie wspierały i motywowały, by wrócić. Wrócę, ale tylko na jeden pojedynek. Bez względu na to, jak on się zakończy, będzie to mój ostatni występ - przyznał "El Testosteron".
Najman toczył pojedynki w boksie, kick-boxingu i MMA. Walczył między innymi z Dawidem Kosteckim, Andrzejem Wawrzykiem, Przemysawem Saletą, Mariuszem Pudzianowskim, Robertem Burneiką czy Pawłem "Trybsonem" Trybałą.