Marianna Schreiber była jedną z osób, które mocno krytykowały polskie freak fighty. Ta niechęć nasiliła się przed ostatnią galą CLOUT MMA i była związana z kontrowersyjnym zestawieniem "Nikity Magical" z "Gohą Magical". Obydwie te freak fighterki wywodzą się ze świata patostreamingu, co oburzyło wiele osób, w tym Schreiber. Żona byłego ministra, Łukasza Schreibera, otwarcie apelowała o blokadę tej gali i działała w tej sprawie na drodze formalnej. Jednak już dwa miesiące później sama podpisała kontrakt z CLOUT MMA i na najbliższej gali CLOUT MMA 3: Santa Clout zmierzy się z Moniką Laskowską, znaną też jako "Najlepsza polska dziennikarka". Ta informacja spotkała się z błyskawiczną reakcją, a internauci zarzucają Schreiber hipokryzję. Widać to na każdym kroku, nawet gdy 31-latka prosi o pomoc.
Marianna Schreiber nie tego się spodziewała po fanach
Schreiber stoczy walkę już 29 grudnia, a na ostatniej prostej przygotowań przypomniała sobie o ważnym szczególe, jaką w świecie MMA jest ksywka. Postanowiła więc zaangażować fanów i stworzyła ankietę, w której mieli oni wybrać jej pseudonim. Do wyboru były trzy opcje - Marianna, Hipokrytka albo Angel. 31-latka otwarcie poprosiła, by nie głosować na drugą opcję, ale się przeliczyła. To właśnie ta ksywka najbardziej przypadła do gustu ankietowanym.
"Zawiedliście mnie. Nie stanęliście na wysokości zadania. Wybraliście mi ksywę do najbliższej walki. Co więcej, obiecałam Wam, że tak będę wywołana oraz zapisana na grafikach. Dzisiaj dowiem się, czy można jeszcze wprowadzić zmiany" - skomentowała wyniki Schreiber. Kilka godzin później potwierdziła, że będzie występowała pod pseudonimem "Hipokrytka". "PS Ksywa przyjęta przez federację. Zobaczycie w najbliższy czwartek, że dotrzymałam słowa i słucham Waszego głosu" - poinformowała.