Kibice KSW musieli trochę poczekać na kolejną walkę Mariusza Pudzianowskiego. Ale włodarze największej polskiej organizacji MMA sprawili, że oczekiwanie w pozytywnym sensie ciągnęło się w nieskończoność, bo fani z niecierpliwością wyczekiwali wielkiego pojedynku z Michałem Materlą. Tak wielkiego starcia legend w KSW jeszcze nigdy nie było.
Pudzianowski – Materla NOKAUT WIDEO. Pudzian „zgasił światło” Materli na KSW 70!
Emocjonalna przemowa Pudzianowskiego. Łamał mu się głos
Przed pojedynkiem można było usłyszeć wiele głosów mówiących o tym, że przewagę będzie miał "Cipao", który zdecydowanie lepiej radziłby sobie w parterze i tutaj upatrywano jego największych szans na zwycięstwo. Ale jak to bywa w sporcie, weryfikacja nadchodzi w czasie wydarzenia. Pudzianowski bardzo szybko uporał się z rywalem.
Już w pierwszych minutach pierwszej rundy najsilniejszy człowiek na świecie wyprowadził potężny prawy podbródkowy. Ten doszedł do szczęki Materli, który runął na deski nieprzytomny. Pudzianowski dopadł jeszcze przeciwnika leżącego na deskach, ale sędzia błyskawicznie przerwał pojedynek i zawodnik z Białej Rawskiej mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
Wzruszony Pudzianowski po zwycięstwie z Materlą. Wymowne słowa
Ale tym razem radość Pudzianowskiego była zdecydowanie inna niż w poprzednich przypadkach. Tuż po walce udzielił wywiadu w klatce, w którym nie ukrywał emocji. - Mogłem się uczyć od Michała wszystkiego, mogłem nawet pojechać do Szczecina, żeby się uczyć. Żeby być tutaj, musiałem ciężko tyrać przez 13 lat, żeby dostać ku*** taką szansę - powiedział wyraźnie wzruszony Pudzianowski. I trzeba przyznać, że "Pudziana" w takim stanie, a więc w chwilach wzruszenia widzi się niebywale rzadko.
Później został zapytany o potencjalne starcie z Mamedem Chalidowem. - Jeżeli taka propozycja padnie, dlaczego nie? Do odważnych świat należy - powiedział Pudzian, po czym w klatce pojawił się sam Chalidow. Wiele wskazuje więc na to, że będziemy mieli niebawem kolejny wielki hit w KSW.