Mariusz Pudzianowski ma powody do zadowolenia. Tylko osiemnaście sekund potrzebował, by rozprawić się ze swoim rywalem "Bombardierem". Senegalczyk padł po jednym z ciosów już w pierwszej rundzie. "Pudzian" cieszył się z najszybszego nokautu w swojej karierze, ale nie radował się zbyt długo. Już w poniedziałek wrócił do pracy i ciężkich treningów. Sam od lat powtarza, że samo się nic nie zrobi. W jego nastawieniu nic się nie zmienia. Więc od nowa zaczyna mocną harówkę! - Za dziesięć siódma, zimno już się robi. Przymrozki znowu wróciły. Trzeba mykać do roboty, jutro wracam na swoje tory. Trzeba sobie pobiegać delikatnie - przyznał w nagraniu na InstaStories.
Po KSW 64 Mariusz Pudzianowski zmaga się z irytującym problemem
Niestety, jak słusznie zauważył Pudzianowski wróciły przymrozki. Po kilku cieplejszych dniach, na miliony Polaków w poniedziałkowy poranek czekały... zamarznięte szyby w autach. "Pudzian" przyznał wprost, że nie chciało mu się schować auta. Efekt mógł być w tej sytuacji tylko jeden!
Tak przez lata zmieniał się Mariusz Pudzianowski. Zobacz galerię! Ale metamorfoza.
- Cholera, znowu trzeba szkrywać samochód, bo nie chciało się schować do garażu. No, i wreszcie moje kochane truchtanie z raniutka będzie. Czy będzie zimno, czy deszcz, czy mróz trzeba robić swoje. Lubię to - mówił Pudzianowski, gdy w tle stało auto z zamarzniętą szybą. Końcówka października to już moment, by zastanowić się nad wyposażeniem pojazdu w nową skrobaczkę albo odmrażacz do szyb.
Chemia zimą pomoże. Co stosować na lód na szybach, zamarznięte zamki i zaparowane okna?
Pudzianowski o wygranej z "Bombardierem"
Nie zabrakło także podziękowań za wygraną z potężnym Senegalczykiem. - I przede wszystkim dzięki za wsparcie i kibicowanie sobotnie. Ciężko było, ktoś powie lekko-lekko. Niech stanie taki 150-kilowy mutant przed wami i zacznie machać łapami to zobaczycie czy było lekko - mówił z przymrużeniem oka Pudzianowski.